
Sprawa ks. Lemańskiego obnaża wiele przywar polskiego Kościoła. Oprócz antysemityzmu i zwykłej zawiści każe także zadać pytanie o to, kim są polscy hierarchowie i dlaczego wśród nich są ludzie z tak zastanawiającą przeszłością, jak abp Henryk Hoser. Według "Newsweeka", to skutek wieloletniej polityki nominacji biskupich, którymi w czasie pontyfikatu Jana Pawła II rządzili głównie nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk i sekretarz papieża-Polaka, kard. Stanisław Dziwisz.
O tym, że musi wynosić się z Jasienicy dowiedział się w samym środku przygotowań do uroczystości rocznicowych masakry Żydów w Jedwabnem, gdzie Wojciech Lemański jest jedynym księdzem katolickim, który ma odwagę dbać o pamięć ofiar polskiego antysemityzmu. Dziennikarzom "Newsweeka" naczelny rabin Polski Michael Schudrich mówi, że o części mogił pomordowanych poza Jedwabnem Żydów dowiedział się właśnie od księdza.
Zobaczył, i poszedł dalej swoją drogą
Każdy z nas ma swój partykularny, swojski, własny, czasem nawet intymnie wydzielony od innych świat. Mamy swój dom, swoją rodzinę, swoich znajomych, przyjaciół i nieprzyjaciół. Ale nie mamy prawa zamykać się w naszym świecie hermetycznie, bezpiecznie i na wyłączność. Jesteśmy obywatelami świata, a świat staje się coraz wyraźniej globalną wioską. CZYTAJ WIĘCEJ
To zaangażowanie w walkę z antysemityzmem i dbanie o pamięć jego ofiar zdaje się najmocniej przeszkadzać abp. Henrykowi Hoserowi. "Newsweek" przypomina opinie internautów, którzy komentując problemy ks. Wojciecha Lemańskiego zwracają uwagę, iż wspominanie maskary Żydów nad Wisłą zapewne przypomina metropolicie warszawsko-praskiemu zbrodnie z Rwandy. Był ich wpływowym świadkiem, a nie zrobił nic, by ludobójstwo w afrykańskim kraju powstrzymać. Mimo iż w katolickiej Rwandzie pełnił obowiązki nuncjusza apostolskiego.
Tygodnik podkreśla, że stosunek abp. Henryka Hosera do ks. Wojciecha Lemańskiego i jego zastanawiająca przeszłość w Afryce każą zadać pytanie o to, kim są polscy hierarchowie. Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że w czasie pontyfikatu Jana Pawła II ich nominacjami rzadko zajmował się osobiście papież-Polak. Każda nominacja biskupa to teoretycznie osobista decyzja Ojca Świętego, ale Jan Paweł II w sprawach polskiego episkopatu miał godzić się na wszystko, co podpowiadał mu nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk. Ostatecznie proces nominacji dopinał zaufany osobisty sekretarz papieża, a obecny metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Sekta Kaczyńskiego niszczy Kościół
Wykorzystywanie Kościoła Katolickiego do utrzymywania w ryzach swojego elektoratu jest najpodlejszą zagrywką polityków Prawa i Sprawiedliwości. Nikt inny nie wyrządził tylu szkód, co wspierający Kaczyńskiego establishment. CZYTAJ WIĘCEJ
Dlatego polskim hierarchom podobno bardzo nie spodobało się, że z tymi wieloletnimi zasadami zerwał niedawno papież Franciszek, który zaskoczył wszystkich nominując metropolitą wrocławskim młodego abp. Józefa Kupnego. Jak tłumaczy "Newsweekowi" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ten biskup nie jest ulubieńcem hierarchów z Konferencji Episkopatu Polski. – Biskup Kupny to młody duchowny, zaangażowany w sprawy społeczne, a nie w politykę – komentuje. I sugeruje, że równie zaskakująca może być przyszłoroczna zmiana warty w krakowskiej kurii, z której na emeryturę będzie musiał odejść kard. Stanisław Dziwisz.


