Antoni Macierewicz ma nowego eksperta z Danii. "Oficjalna wersja przyczyn katastrofy smoleńskiej nie jest poprawna".
Antoni Macierewicz ma nowego eksperta z Danii. "Oficjalna wersja przyczyn katastrofy smoleńskiej nie jest poprawna". Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta

Glenn Jorgensen z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego to nowy ekspert parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jak przekonywał podczas ostatniego posiedzenia, prezydencki samolot po zahaczeniu o brzozę powinien odlecieć, a nie runąć na ziemię.

REKLAMA
Glenn Jorgensen – nowy ekspert Antoniego Macierewicza – zapewnia, że bardzo chciał wierzyć w oficjalną wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, ale przeprowadzone analizy wyprowadziły go z błędu. Jego wątpliwości dotyczą przede wszystkim tego, jak prezydencki tupolew zachował się przy uderzeniu w brzozę. Gdyby, jak zakłada raport Jerzego Millera, zahaczył o drzewo końcówką skrzydła, nie uderzyłby w ziemię, tylko odleciał, a w miejscu, gdzie nastąpiło to zderzenie, miałby wysokość prawie 40 metrów.
"Przy utracie tylko kawałka skrzydła samolot straciłby tylko 5 proc. siły nośnej. Znalazłby się ok. 30 metrów na północ i byłby na wysokości ok. 40 m nad miejscem pierwszego uderzenia w ziemię" – stwierdził naukowiec z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego.
Jego zdaniem konkluzja powinna być taka, że samolot utracił dodatkowy fragment skrzydła. Stało się to dlatego, że po zderzeniu z drzewem odłamki tupolewa uszkodziły ster wysokości.
Można mieć jednak wątpliwości, czy taka hipoteza jest zgodna z wersją forsowaną przez Antoniego Macierewicza i innych ekspertów. Oni twierdzą przecież, że tupolew przeleciał nad brzozą, a przyczyną katastrofy był zamach.

Źródło: dziennik.pl