Agent Tomek niedawno rozbił warte prawie 300 tysięcy złotych porsche. Jak później tłumaczył, myślał wtedy o problemach Polski i dlatego się zagapił. Teraz "Newsweek" kpi z posła PiS na swojej okładce i opisuje historię jego romansów, która jest bardziej skomplikowana, niż niejedna telenowela. - Prezes długo nie kojarzył go z nazwiska, ale dziś już wie, kim jest Tomasz Kaczmarek. Jest jedną wielką porażką - mówi o agencie jeden z posłów PiS.
Kiedyś mówiło się o nim "polski James Bond". Agent Tomek był bardzo ubogą wersją słynnego szpiega - ale to nie przeszkadzało CBA wydawać masy pieniędzy na jego drogie samochody, luksusowe ubrania i wypady w najmodniejsze miejsca w stolicy. A wszystko dla ojczyzny - by w środowisku celebrycko-biznesowym łapać niegodziwych przestępców. Ludzie, którzy poznali go w CBA, mówili o nim, że uwielbiał serial "Miami Vice" - stąd też fryzura na Dona Johnsona.
Rozbił auto, bo myślał o Polsce
Styl agenta Tomka szybko stał się raczej pośmiewiskiem - szczególnie po tym, gdy do sieci wyciekły jego zdjęcia, na których pozuje z gotówką w walizkach. Później jednak agent został posłem PiS Tomaszem Kaczmarkiem i stał się zdecydowanie bardziej poważny, ale zamiłowanie do drogich aut mu zostało.
Niestety, jedno z nich Kaczmarek niedawno rozbił. Mowa o porsche warte prawie 300 tysięcy złotych. "Polski bond" miał stłuczkę w centrum Warszawy. Jak później tłumaczył, zagapił się, bo... myślał o "stanie państwa polskiego".
"Newsweek" próbował ustalić, do kogo naprawdę należy porsche, ale jest to trudne. Tomasz Kaczmarek wysłał pismo do Biura Analiz Sejmowych z pytaniem, czy do oświadczenia majątkowego ma wpisać pożyczenie auta, które jest leasingowane przez prywatną spółkę i czy powinien w tej kwestii spisać umowę. Sam Kaczmarek odmówił Michałowi Krzymowskiemu informacji o tym, do kogo należy auto. Później "Do rzeczy" opublikował wspomniane wcześniej love story Kaczmarka.
W tle jednak przewija się jeszcze inna kobieta - Magda, którą kilka miesięcy temu opisał "Super Express". Padały podejrzenia, że to jej porsche. Katarzyna Sztylc, opisana przez "Do rzeczy", nie chciała potwierdzić, czy to jej firma jest właścicielem porsche. Nie wiadomo, co stało się z Magdą. Jeden z posłów PiS mówi "Newsweekowi":
Polityk PiS: On jest porażką
W Prawie i Sprawiedliwości nikt jednak nie przejmuje się informacjami o porsche. Powód jest prosty: partia nigdy nie planowała promowania Kaczmarka ani jego awansów. Jeden z polityków partii mówi Krzymowskiemu, że agent Tomek to "miły, wesoły chłopak, z sercem na dłoni", ale "wstyd mu za niego". Polityk wskazuje, że pamiętne zdjęcia z walizkami pieniędzy czy zachowanie podczas obrad Sejmu (Kaczmarek wstaje i krzyczy: "Zdrada! Hańba!") są żenujące. - Zachowuje się jak małpa. Przecież to obciach - podsumowuje polityk.
Inny poseł PiS podkreśla zaś, że Tomasz Kaczmarek jest z zupełnie innej bajki, niż Jarosław Kaczyński i określa go jako "obcego kulturowo". - Prezes długo nie kojarzył go z nazwiska, ale dziś już wie, kim jest Tomasz Kaczmarek. Jest jedną wielką porażką - podsumowuje poseł. Nic dziwnego: długie włosy, bo Kaczmarek jest surferem i "lubi czuć wiatr we włosach", do tego masa żelu, rozchełstana koszula i błyszczące klamry na butach - zdecydowanie nie jest to typowy przedstawiciel PiS.
Pracownica salonu kosmetycznego, w którym agent Tomek robił manikiur, opisuje, że przyjeżdżał z wielką klamrą D&G na pasku. Parkował swoje sportowe porsche i wchodził do salonu, od wejścia już rzucał "No, jak tam, dziewczyny?". - Wchodził jak kowboj - wspomina kobieta.
Może rozpracowuje prawicę?
Koledzy z PiS twierdzą, że agent Tomek nadal lubi rozmawiać głównie o boksie, samochodach, drogich ubraniach i akcjach, w których brał udział jeszcze w CBA. Jak opisuje Krzymowski, opowieściami tymi zaskarbił sobie sympatię w PiS, bo wspominał imprezy z gangsterami, dilerami, ale zawsze podkreślał, że "nikt nie bawi się tak jak Platforma". Choć inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią, że agent Tomek ma słabą głowę i nie wiedzą, jak z tymi gangsterami pił.
Mimo to, w partii "nikt mu nie ufa", choć ludzie go lubią. "Wie pan, ze służb nie wychodzi się nigdy. Kto wie, może go tylko oddelegowali do innej grupy i teraz jego zadaniem jest rozpracowanie prawicy?" - zastanawia się jeden z posłów PiS.
Wygląda na to, że Tomaszowi Kaczmarkowi nie uda się już nigdy zerwać z dawnym wizerunkiem, choć on sam usilnie próbuje go zmienić i pokazać, że już nie jest człowiekiem od wielkich klamr i sportowych aut. W zawodzie posła wyspecjalizował się w składaniu donosów do prokuratury - tylko w stolicy zgłosił 45 różnych spraw.
Przykładowy ubiór to koszula za 1200 złotych, garnitur za około 3-4 tysięcy w zależności od marki, buty od 2 tysięcy wzwyż, teczka około tysiąca, pasek też 500, 600 złotych, zegarek. To były zegarki od 15 tysięcy wzwyż, znanych marek, przede wszystkim Omega, Longines, Maurice Lacroix. I oczywiście złota biżuteria. CZYTAJ WIĘCEJ
Tomasz Kaczmarek
Poseł PiS
Zapatrzyłem się, zamyśliłem, zagapiłem. Bo dzisiejsze wydarzenia polityczne, o tak ogromnej skali korupcji, w naszym kraju spowodowały, że bardzo o tym myślałem. O stanie naszego państwa. I ten obraz był tak przerażający, że dojeżdżając do świateł uderzyłem w tył samochodu. Przyznaję się, to moja wina. CZYTAJ WIĘCEJ
Poseł PiS
Anonimowo o agencie Tomku
Jak znam Tomka, to wszystko może być mistyfikacją. Nie wykluczam, że porsche tak naprawdę należy do Magdy, która z jakiegoś powodu nie chce
pokazywać się publicznie, a Kasia jest tylko przykrywką. A może Tomek ma dwie narzeczone naraz? Albo jedną po drugiej? To nie jest ustatkowany mężczyzna.