
Agent Tomek niedawno rozbił warte prawie 300 tysięcy złotych porsche. Jak później tłumaczył, myślał wtedy o problemach Polski i dlatego się zagapił. Teraz "Newsweek" kpi z posła PiS na swojej okładce i opisuje historię jego romansów, która jest bardziej skomplikowana, niż niejedna telenowela. - Prezes długo nie kojarzył go z nazwiska, ale dziś już wie, kim jest Tomasz Kaczmarek. Jest jedną wielką porażką - mówi o agencie jeden z posłów PiS.
Przykładowy ubiór to koszula za 1200 złotych, garnitur za około 3-4 tysięcy w zależności od marki, buty od 2 tysięcy wzwyż, teczka około tysiąca, pasek też 500, 600 złotych, zegarek. To były zegarki od 15 tysięcy wzwyż, znanych marek, przede wszystkim Omega, Longines, Maurice Lacroix. I oczywiście złota biżuteria. CZYTAJ WIĘCEJ
Rozbił auto, bo myślał o Polsce
Styl agenta Tomka szybko stał się raczej pośmiewiskiem - szczególnie po tym, gdy do sieci wyciekły jego zdjęcia, na których pozuje z gotówką w walizkach. Później jednak agent został posłem PiS Tomaszem Kaczmarkiem i stał się zdecydowanie bardziej poważny, ale zamiłowanie do drogich aut mu zostało.
Zapatrzyłem się, zamyśliłem, zagapiłem. Bo dzisiejsze wydarzenia polityczne, o tak ogromnej skali korupcji, w naszym kraju spowodowały, że bardzo o tym myślałem. O stanie naszego państwa. I ten obraz był tak przerażający, że dojeżdżając do świateł uderzyłem w tył samochodu. Przyznaję się, to moja wina. CZYTAJ WIĘCEJ
Skąd to porsche?
Szybko też pojawiły się pytania, skąd Kaczmarek ma porsche - jak się okazało, należy ono do dziewczyny agenta Tomka.
Jak znam Tomka, to wszystko może być mistyfikacją. Nie wykluczam, że porsche tak naprawdę należy do Magdy, która z jakiegoś powodu nie chce pokazywać się publicznie, a Kasia jest tylko przykrywką. A może Tomek ma dwie narzeczone naraz? Albo jedną po drugiej? To nie jest ustatkowany mężczyzna.
Polityk PiS: On jest porażką
W Prawie i Sprawiedliwości nikt jednak nie przejmuje się informacjami o porsche. Powód jest prosty: partia nigdy nie planowała promowania Kaczmarka ani jego awansów. Jeden z polityków partii mówi Krzymowskiemu, że agent Tomek to "miły, wesoły chłopak, z sercem na dłoni", ale "wstyd mu za niego". Polityk wskazuje, że pamiętne zdjęcia z walizkami pieniędzy czy zachowanie podczas obrad Sejmu (Kaczmarek wstaje i krzyczy: "Zdrada! Hańba!") są żenujące. - Zachowuje się jak małpa. Przecież to obciach - podsumowuje polityk.
Może rozpracowuje prawicę?
Koledzy z PiS twierdzą, że agent Tomek nadal lubi rozmawiać głównie o boksie, samochodach, drogich ubraniach i akcjach, w których brał udział jeszcze w CBA. Jak opisuje Krzymowski, opowieściami tymi zaskarbił sobie sympatię w PiS, bo wspominał imprezy z gangsterami, dilerami, ale zawsze podkreślał, że "nikt nie bawi się tak jak Platforma". Choć inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią, że agent Tomek ma słabą głowę i nie wiedzą, jak z tymi gangsterami pił.
Źródło: "Newsweek"

