Tadla nie chce dać Kretowi drugiej szansy. Powstał problem ze wspólnym domem skłóconej pary celebrytów

Paweł Kalisz
Beata Tadla wygrała ostatnią edycję "Tańca z gwiazdami", ale przegrała związek z Jarosławem Kretem. Po wspólnych planach został dom w Wawrze i kredyt na ponad 800 tysięcy złotych. Czy rozstanie oznacza, że dom pójdzie na sprzedaż?
Beata Tadla i Jarosław Kret nie są już parą, ale wciąż łączy ich wspólny dom i kredyt. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Nie jest łatwo się rozstać. Beata Tadla, która dopiero co postanowiła zakończyć związek z Jarosławem Kretem wciąż ma z nim wiele wspólnego. Przede wszystkim dom w Wawrze, a także kredyt. Jak informuje serwis "Pudelek" para zaciągnęła kredyt na 860 tysięcy złotych. Kwota niebagatelna nawet jak na przedstawicieli showbiznesu.

Sytuację mogłaby uratować Beata Tadla, gdyby dała Kretowi drugą szansę, ale na to podobno się nie zanosi. Co prawda plotki głoszą, że Jarosław Kret zrozumiał swój błąd i śle do zwyciężczyni "Tańca z gwiazdami" listy z przeprosinami, ale ona pozostaje nieugięta. Może to oznaczać jedno – dom, w którym para planowała razem żyć pójdzie na sprzedaż.


Tadla i Kret rozstali się w świetle kamer. Spektakl trwał kilka tygodni, a zdjęcia celebrytów co chwila pojawiały się na pierwszych stronach kolorowej prasy. – Nie będę opowiadał publicznie o życiu mojej rodziny, ale wiem, że mama potrzebuje i zasługuje na kogoś innego. Nie ma co doszukiwać się tu skandali, rozstali się tak, jak miliony innych par. Tak może miało być – mówił w wywiadzie dla "Super Expressu" Janek Kietliński, 17-letni syn Beaty Tadli. Po chwili jednak zasugerował, że Jarosław Kret nie był odpowiednim partnerem dla jego matki.

źródło: Pudelek