Ksiądz usłyszał wyrok za wielokrotne zgwałcenie dziewczynki. Spędzi pięć lat za kratami

Kamil Dachnij
Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał w środę podlaskiego księdza na 5 lat pozbawienia wolności za trzykrotne zgwałcenie w 2017 roku 14-letniej dziewczynki, która była jego uczennicą. Jak ustaliła prokuratura, duchowny podstępem zwabiał małoletnią do budynku plebanii, gdzie wykorzystywał ją seksualnie.
Oskarżony to młody wikariusz z jednej z podlaskich parafii. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Sąd orzekł, że oprócz 5 lat więzienia oskarżony ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów, zakaz kontaktowania się z nią w jakiejkolwiek formie na 10 lat, a także 15-letni zakaz wykonywania wszelkich zawodów związanych z wychowaniem, leczeniem, edukacją małoletnich i opieką nad nimi. Z racji utajnienia procesu, wiadomo jedynie, że do gwałtów dochodziło w ubiegłym roku w niedużej miejscowości w województwie podlaskim.

Wówczas 28-letni oskarżony był nie tylko młodym wikariuszem w jednej z parafii, ale także prowadził katechezę w szkole podstawowej i w gimnazjum. Prokuratura zarzuciła mu, że w maju i czerwcu 2017 roku w podstępny sposób zwabiał dziewczynkę do budynku plebanii, zamykał drzwi na klucz, rozbierał ją i wykorzystywał seksualnie. 28 czerwca pełnomocnik prawny Kurii Drohiczyńskiej złożył do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Biskup drohiczyński zakazał mężczyźnie wykonywania jakichkolwiek funkcji kapłańskich. Podjął też decyzję o umieszczeniu go w klasztorze. Wszczęto również postępowanie kościelne.


Wyrok jest nieprawomocny. W śledztwie M.Ł. przyznał się częściowo do winy. Nie został aresztowany. Kara za tego typu zbrodnię wynosi od 3 lat do 15 lat pozbawienia wolności.

Ksiądz z Piły
W kwietniu pisaliśmy o sprawie Jerzego K., 66-letniego salezjanina i kapelana ze Szpitala Specjalistycznego w Pile, który usłyszał w prokuraturze usłyszał zarzut doprowadzenia 17-letniej pacjentki szpitala do innej czynności seksualnej. Duchowny miał dotykać jej ust oraz bioder. Mężczyzna opuszczał szpital w kajdankach, ale nie został aresztowany, co może sugerować, że przyznał się do stawianych mu zarzutów. Za doprowadzenie nastolatki do tzw. innej czynności seksualnej grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

źródło: "Gazeta Wyborcza"