Szarek powiedział, co myśli o ustawie o IPN. Teraz jego głowy domagają się Morawiecki i Ziobro
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek może wkrótce zostać odwołany ze stanowiska – podaje Onet. Według portalu w obozie władzy trwa dyskusja na temat jego przyszłości. Jego głowy mają się domagać zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
– Później już z nami na ten temat nie rozmawiano. Instytut nie miał wpływu na ostateczny kształt przyjętych rozwiązań prawnych. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Instytut stał się pierwszą ofiarą tej nowelizacji – tłumaczył Jarosław Szarek.
Te słowa w PiS miały zostać odebrane jako wypowiedzenie posłuszeństwa. Miały też przysporzyć jego przeciwnikom kolejnych argumentów za jego odwołaniem. Jego największym wrogiem jest Zbigniew Ziobro – bo to w jego resorcie sprawiedliwości powstała nowelizacja ustawy o IPN. Jak podaje Onet, Ziobro uważa, że Szarek osobiście torpedował prace nad nowelą ustawy o IPN.
W sprawie Szarka zgodny z ministrem sprawiedliwości jest Mateusz Morawiecki. Premier uważa, że IPN funkcjonuje nieefektywnie. – Najlepiej całą sprawę obrazuje historia z próbą usunięcia Pomnika Katyńskiego w Jersey. Ta sprawa pokazała, że IPN nie ma żadnych, ale to absolutnie żadnych narzędzi, by reagować na tego typu sytuacje kryzysowe – powiedział cytowany przez Onet jeden z ministrów w KPRM.
Przypomnijmy, że Jarosław Szarek wygrał konkurs na prezesa IPN w 2016 roku. Natomiast ws. pomnika katyńskiego w Jersey zasłynął w dużej mierze kontrowersyjnym apelem do tamtejszej Polonii, aby... nie głosowała na burmistrza Stevena Fulopa.
źródło: Onet