Steczkowska komentuje utratę prawa jazdy. "Policja złamała prawo" – napisała na Instagramie piosenkarka

Bartosz Świderski
Justyna Steczkowska straciła na trzy miesiące prawo jazdy po tym, jak została zatrzymana przez policję za szybką jazdę. Piosenkarka postanowiła odnieść się do całej sprawy i opisała ją swoim fanom na Instagramie. Dostało się też policjantom, ale nie za zatrzymanie, a za przeciek informacji do mediów.
Justyna Steczkowska straciła na 3 miesiące prawo jazdy za nadmierną prędkość. Gwiazda opisała całą sytuację na swoim Instagramie. Fot. Andrzej Monczak / Agencja Gazeta
Piosenkarka straciła prawo jazdy za nadmierną prędkość. Co ważne, informacja o "przygodzie" z policją Justyny Steczkowskiej bardzo szybko trafiła do mediów, co zdenerwowało gwiazdę polskiej sceny muzycznej. O całej sytuacji postanowiła opowiedzieć swoim fanom na Instagramie.

"MOJA WINA... Kochani! Jak zapewne zdążyliście się już od wszystkich dowiedzieć, straciłam prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości. Należało mi się. Spieszyłam się do sądu, ale to mój problem, że zaspałam. Przyjęłam mandat bez żadnych dyskusji, byłam miła dla pana policjanta, który uczciwie wykonywał swoją pracę. W ten sposób dołączyłam do 100 tysięcy Polaków, którzy po zaostrzeniu prawa z tego samego powodu co ja stracili prawo jazdy. Nie można nikogo za to winić, bo prawo jest prawem i dla dobra ogółu należy go przestrzegać" – zaczęła swój wpis Steczkowska.




– W czasie rutynowej kaskadowej kontroli prędkości funkcjonariusze zatrzymali kierującą pojazdem marki BMW, która przekroczyła dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Zgodnie z przepisami została ukarana mandatem oraz zatrzymaniem prawa jazdy na okres 3 miesięcy – mówiła oficer prasowy KPP w Grodzisku Mazowieckim, asp. szt. Katarzyna Zych.

W kontekście tych wydarzeń w mediach pojawiły się informacje o dwóch wypadkach Justyny Steczkowskiej z przeszłości. Po publikacji materiału przedstawiciel piosenkarki skontaktował się z naszą redakcją i w przesłanym sprostowaniu, którego treść można znaleźć tutaj, wyjaśnił, że owe zdarzenia miały miejsce w 2016 i 2012 roku, ale nie były one z winy piosenkarki.