Tragedia w pociągu jadącym na Hel. Ciało 30-letniego mężczyzny znaleziono w ubikacji

Paweł Kalisz
Jechali na Półwysep Helski pociągiem. Mężczyzna wyszedł pod Puckiem z przedziału. Jego zwłoki znaleziono w toalecie, gdy pociąg dojechał do Władysławowa. Wszystko wskazuje na to, że było to samobójstwo.
W pociągu jadącym na Hel doszło do tragedii. Policja bada, czy mężczyzna znaleziony w ubikacji sam targnął się na swoje życie. Fot. PKP Intercity
Pociąg relacji Warszawa-Hel jeździ codziennie, zabierając w okresie wakacyjnym tysiące turystów spragnionych słońca i wypoczynku na bałtyckich plażach. Jednak tym razem, zanim turyści jadący pociągiem zobaczyli morze, w jednym z wagonów doszło do tragedii.

Mężczyzna podróżował ze swoją partnerką. Wyszedł z przedziału w okolicach Pucka. Od tej pory nikt go już nie widział żywego. Zwłoki znaleziono w ubikacji, kiedy pociąg zatrzymał się we Władysławowie. Odczepiono wagon na bocznicę, gdzie czynności rozpoczęli śledczy policji.

Partnerka 30-letniego mężczyzny jest w szoku, z tego powodu policja nie była w stanie jej przesłuchać. Okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo, mężczyznę znaleziono powieszonego na jego własnym pasku, ale czy tak było w istocie wykaże dopiero śledztwo. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pucku.


źródło: polskieradio.pl