Jak siedem zgrzewek wody na metr kwadratowy. W Polskę uderzą potężne opady

Paweł Kalisz
Pogoda nas nie rozpieszcza. Albo mamy temperatury jak z Sahary połączone z wilgotnością powietrza niczym w Wietnamie i zero wiatru, albo dla odmiany będzie wiać tak, że czapki z głów pozrywa i spadnie tyle wody, że można by się wykąpać na ulicy. Takie opady oraz burze z gradobiciem nadejdą już w piątek.
W piątek spodziewane są gwałtowne opady, nawet do 60 litrów na metr kwadratowy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Gorąco, że żyć się nie da" – ile razy słyszeliście podobne zdanie w ciągu ostatnich kilku dni? W piątek nie będzie chłodniej. Będzie za to większy wiatr. I spadnie deszcz. Ale że pogoda przyzwyczaiła nas w ostatnich dniach do skrajności, więc uwaga: będą burze, huraganowy wiatr i będzie lało jak z cebra. W części Polski spadnie grad.

Noc z czwartku na piątek ma być jeszcze bardzo parna. Jak ktoś nie przepada za tropikami rodem z Ugandy, to może mieć problemy z zaśnięciem, bo... ciężko zasnąć przy temperaturze 22 stopni Celsjusza i wilgotności powietrza sięgającej 80 procent.


W piątek w całym kraju spodziewane są burze. Spaść może nawet 60 litrów wody na metr kwadratowy. Ile to jest 60 litrów? Oj, dużo... prawie siedem zgrzewek wody mineralnej w półtoralitrowych butelkach. Opadom towarzyszyć będzie silny wiatr dochodzący w porywach nawet do 90 km na godzinę, a w wielu miejscach spodziewane są opady gradu.

Temperatura? Niestety, chłodniej nie będzie. Zdaniem synoptyków słupki rtęci zatrzymają się w okolicach 33 stopni Celsjusza.