"Ksiądz chciałby się pochwalić, że to on odprowadził Korę...". Czego uczy kłótnia księży po pogrzebie
Przy okazji pożegnania Kory doszło do gorszącej wymiany zdań między duchownymi, którzy kłócili się o świecki charakter pogrzebu artystyki. – To smutne, że nawet to, czy ktoś miał pochówek świecki czy wyznaniowy, jest obiektem oceny całego życia – mówi w rozmowie z naTemat Szymon Widera, mistrz ceremonii świeckich.
Nie. W żadnym wypadku. Przebieg pogrzebu to sprawa osobista i zależy ściśle od woli rodziny lub osoby zmarłej, która przed śmiercią akurat takiego przebiegu sobie życzyła.
A przez księdza? Przecież ksiądz, osoba duchowna, to też taki mistrz ceremonii...
Krytyka przebiegu ceremonii przez osobę duchowną, jeszcze w mediach społecznościowych, tylko oddala ludzi od Kościoła. Ks. Lemański i ks. Kramer broniący przebiegu ceremonii pokazali klasę. Są jeszcze w tym kraju empatyczni księża.
Czyli pogrzeb Kory, która, mówiąc delikatnie, miała nie po drodze z Kościołem i została swego czasu skrzywdzona przez duchownego, nie może być wyjątkiem od takiej krytyki?
Ceremonii pogrzebowych nie należy krytykować. Jak już mówiłem, to sprawa osobista. Nie znamy faktów i tego, czego życzyła sobie Kora. Ksiądz także może powiedzieć, że ludzie byli ubrani na kolorowo i że to nie wypada. Ale właśnie tego życzyła sobie Kora.
Wielu z nich ogólnie skrytykowało pogrzeb Kory, że był świecki, a przecież wcześniej Kościół jasno stwierdził, że skoro była ateistką, to powinna mieć świecką ceremonię...
Nie rozumiem zachowania Kościoła Katolickiego. Jest to niekonsekwencja w ich działaniach. Myślę, że w tym sporze chodzi o to, że to Kora, a nie przysłowiowy Kowalski. Nawet ksiądz chciałby się pewnie pochwalić, że to on odprowadził Korę na wieczny spoczynek.
Pycha to zbyt duże słowo. Kora to ważna osoba w historii Polski. Artystka, która swoją działalnością przyczyniła się do obalenia komunizmu. Obecnie społeczeństwo jest tak podzielone, że księża czują, że mają immunitet. Można powiedzieć, że są "nie do ruszenia". Mogą pisać co chcą i, jak pan zauważył, zdarzyły się komentarze, które przyklaskiwały księdzu. To smutne, że nawet to, czy ktoś miał pochówek świecki czy wyznaniowy, jest obiektem oceny całego życia.
No właśnie, bo co komu przeszkadza, że ktoś, w tym przypadku Kora, miał swoje zdjęcie zamiast krzyża?
To częsta praktyka. Podczas ceremonii świeckich zdjęcie jest zamiast krzyża, a podczas wyznaniowych występuje wraz z krzyżem. Kora była piękną kobietą, a jej zdjęcie na tle urny wprawiało w zadumę.
Niestety wśród krytykujących były też osoby spoza Kościoła. M.in. zwolennik "dobrej zmiany" satyryk Ryszard Makowski. Jemu wybitnie nie spodobała się "Czarna Madonna" w wykonaniu Organka, którą nazwał bluźnierstwem. Czy takie komentarze są na miejscu i czy to nie jest tak, że komentujący patrzą na świecki pochówek przez pryzmat ich katolickiego odpowiednika?
Pan Makowski był kiedyś znanym satyrykiem. Teraz wiem o nim tylko tyle, że jego program w TVP został zdjęty z anteny. Na pewno jemu bardziej wypada komentować przebieg ceremonii niż księżom. Niestety nie zachował dobrego tonu wypowiedzi i uważam, że poszedł na pogrzeb tylko po to, by mieć co krytykować.
Nie wiem, jaki cel mają krytykujący. Żyjemy w kraju wyznaniowych i takie pogrzeby są na porządku dziennym. Świecki pogrzeb to odstępstwo od reguły. Reguły, którą podąża większość Polaków.
No tak, ale mi osobiście takie pogrzeby wyznaniowe nie podobają się ze względu właśnie chociażby na to, że ten zmarły jest marginalizowany kosztem religijnych wstawek i regułek. Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby konkretny pogrzeb, konkretnej osoby skrytykować i to w mediach...
Zgadzam się. Zwolennikom pogrzebu świeckiego także nie wypada krytykować ceremonii wyznaniowych, choć ma pan rację, że to cały czas to samo, a trzy zdania na temat zmarłego nie sprawiają, że pogrzeb jest wznioślejszy.
Szymon Widera jest mistrzem ceremonii świeckich.•Archiwum prywatne Szymona Widery
Nie da się ocenić stricte przebiegu ceremonii. Jeśli właśnie taką chciała Kora, to wspaniale. O to właśnie chodzi, by spełnić życzenie osoby zmarłej. Jeśli chodzi o Wojciecha Mann, to jako celebrant poradził sobie bardzo dobrze. Skupił się na życiu zmarłej, którą świetnie znał. Jest doświadczonym mówcą o spokojnym głosie, a to duży atut.
Mąż artystki powiedział na pogrzebie piękne słowa, że "Kora była wierna religii kwiatów". Piękne słowa, które podsumowują to, jak żyła. Kochała Roztocze, tam żyła i zmarła.