Najprostszy sposób, żeby wejść do tego świata. Tak niewiele kosztuje najtańsze "prawdziwe Porsche"
Są tacy, którzy mówią, że model 911 na przestrzeni lat tak bardzo się rozrósł i przytył, że to już "nie to co kiedyś". Dla nich ideałem jest model 718. Sprawdziłem więc, jak jeździ najtańszy 718 Boxster, czyli przepiękny kabriolet z "tylko" dwulitrowym, 300-konnym silnikiem. Od razu powiem: jest świetny. I naprawdę tani. Oczywiście jak na Porsche.
Fot. naTemat
Podobnie z wymiarami. 718 jest o kilkanaście centymetrów krótsze, kilka centymetrów węższe i trochę niższe od starszego brata. Ktoś powie, że to wszystko są detale. Ale na tym poziomie technologicznym te detale zmieniają wszystko.
Fot. naTemat
Podstawowa sprawa w takim aucie i od razu szybka odpowiedź: 718 jeździ po prostu cudownie. I kropka. Jeśli komuś się wydaje, że to "biedniejsza 911-tka", to może... nie wiem, może i tak dla kogoś jest. Ale przeciętny człowiek nigdy nie będzie w stanie doprowadzić tego auta do takich limitów, gdzie jakakolwiek różnica będzie zauważalna.
Cała magia leży tuż za plecami kierowcy. To centralnie umieszczony silnik sprawił, że przez kilka dni w tym samochodzie czułem się jak młody Bóg. Rozkład masy jest tutaj doskonały, a co za tym idzie, właściwości jezdne tego samochodu są po prostu zniewalające.
Fot. naTemat
W efekcie każdy zakręt w tym aucie zachęca do dodawania gazu. Wciskasz ten pedał coraz głębiej, auto przyspiesza, droga robi się optycznie coraz węższa i… sukces. Znowu jesteś za prostej. I znowu. I znowu. I znowu. W tej cenie (o czym później) to po prostu ideał prowadzenia.
Fot. naTemat
Mocy naprawdę wystarczy
Na razie wygląda to jednak jak opis auta wartego miliony, a przecież od początku zachwycam się, jaki ten Boxster jest tani. Gdzie tkwi więc haczyk? W silniku. Testowana wersja była wyposażona w najsłabszy dostępny, czterocylindrowy (!) bokser o pojemności dwóch litrów i mocy 300 koni mechanicznych.
Fot. naTemat
Te 300 koni mechanicznych i 380 Nm momentu obrotowego z pakietem Sport Chrono pozwalają rozpędzić się z miejsca do 100 km/h w 4,5 sekundy. Owszem, są Porsche, które potrafią to zrobić o prawie dwie sekundy szybciej (911 Turbo S), ale… czy naprawdę komukolwiek robi to taką różnicę?
Fot. naTemat
Pewnym rozczarowaniem dla wielu może być za to wydech. Właściwie to auto też całkiem nieźle brzmi, zwłaszcza po zakupieniu sportowego wydechu (kosztowna opcja). Nie da się jednak ukryć, że to jedynie dwa litry, ponieważ powyżej 4-5 tysięcy obrotów na sekundę samochód zaczyna raczej wyć niż rasowo mruczeć. Niemniej jednak jak na dwa litry jest w porządku. Wystarczająco dobrze, żeby nie było wstydu.
Fot. naTemat
Geny marki są na miejscu
Wszystko to składa się więc na obraz "prawdziwego Porsche". Co istotne, w 718 nie czułem się jak w "aucie dla fryzjera" czy też w aucie dla osoby, której nie stać na 911. Było dokładnie odwrotnie.
Fot. naTemat
Co ważne, te geny marki czują także inni. Za tym autem też oglądają się ludzie. Też opuszczają szyby na światłach i pytają o szczegóły. Innymi słowy do lansu też wystarczy.
Fot. naTemat
A na koniec najistotniejsza (serio) kwestia: cena. Porsche 718 Boxster wygląda i jeździ jak milion dolarów, ale w podstawowej wersji jest niewiele droższy niż wyposażona "w opór"... Skoda Kodiaq. To oczywiście absurdalne porównanie, bo Kodiaq to praktyczne, rodzinne auto, a 718 Boxster to rasowy sportowiec, ale chodzi o sam fakt.
W jednej linii można prawie (ok. 30 tys. drożej wychodzi Porsche) postawić auta tych dwóch jakże różnych marek. Bazowe Porsche 718 Boxster kosztuje 242 tysiące złotych. I będzie w nim ten silnik, który tak bardzo chwalę, i będzie ten wygląd, który przyciąga spojrzenia innych.
Fot. naTemat
Wbrew pozorom jest z czego "schodzić". Bo przecież sama gaśnica, którą w markecie można kupić za kilkanaście złotych, od Porsche kosztuje… 665 złotych. A dywaniki podłogowe to 478 zł. Na upartego można wziąć na odbiór auta buty na zmianę i dojechać do marketu po coś... tańszego.
Fot. naTemat
Bez dopłaty są fotele pokryte Alcantarą i wg mnie to nawet lepsze wyjście niż skóra. Darowałem sobie elektryczną regulację siedzisk – raz ustawię je przecież ręcznie i gotowe. To ma być moje auto, a nie do testów.
Fot. naTemat
I z zewnątrz to tyle. Auto już wygląda świetnie. Więcej dołożyłem wewnątrz. Skrzynia PDK, pakiet Sport Chrono (zapomnijcie o procedurze startu bez tego zestawu) oraz zawieszenie PASM. Przecież chcemy sportowej jakości w zakrętach. To razem daje dodatkowe ok. 30 tys. zł. Na upartego można jeszcze dołożyć sportowy układ wydechowy za kolejne 10 tys. zł, ale to żaden mus.
Fot. naTemat
Może w takiej konfiguracji nie będzie podgrzewanych foteli i dwustrefowej klimatyzacji, ale w słoneczny letni dzień będzie w tym aucie wszystko, co potrzebne do szczęścia.
Porsche 718 Boxster na plus i minus:
+ Prawdziwe Porsche w "dobrej cenie"
+ Świetny układ jezdny
+ 300-konny silnik to idealne połączenie osiągów i ekonomii
+ Wygląda jak milion dolarów
- Mimo wszystko tylko 4 cylindry
- Dźwięk wydechu nie przystaje do całości
Fot. naTemat