Tajemnicza śmierć turystów w Hurghadzie. Inni goście skarżą się na objawy choroby

Bartosz Świderski
Dziwna śmierć pary turystów z Wielkiej Brytanii w jednym z egipskich kurortów wywołała natychmiastową ewakuację ponad 400 turystów jednego z brytyjskich tour operatorów. Egipskie służby twierdzą, że para zmarła na atak serca, jednak ich córka ma co do tego poważne wątpliwości.
Podejrzana śmierć małżeństwa w hotelu w Hurgadzie. Fot. facebook.com/susan.cooper
O podejrzanej śmierci 64-letniej Susan Cooper i jej 69-letniego męża Johna Coopera z Wielkiej Brytanii piszą dziś prawie wszystkie brytyjskie media. Małżeństwo zmarło w jednym z kurortów w Hurghadzie. Oboje mieszkali w hotelu Steigenberger Aqua Magic znajdującym się niedaleko lotniska.

Brytyjska para zmarła we wtorek, jednak dopiero w czwartkowy wieczór informacja została podana do publicznej wiadomości. Według egipskiego portalu "Al-Masry Al-Youm", jako pierwszy zmarł mężczyzna. Dwie godziny później na podobne bóle serca narzekała jego żona, która natychmiast została przetransportowana do szpitala w Hurghadzie. Niestety, nie udało się jej uratować.


Przyczyna śmierci na razie nie jest znana. Egipska prokuratura rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Jak na razie śledczy wykluczyli podłoże kryminalne tego zdarzenia. Według hurgadzkich lekarzy "przyczyną śmierci był w obu przypadkach spadek krążenia krwi i zawał mięśnia sercowego".
Nieoficjalne informacje mówią o innych turystach mieszkających w tym hotelu, którzy skarżyli się na podobne dolegliwości. W związku z tym operator wycieczek Thomas Cook rozpoczął ewakuację ponad 400 gości ze wspomnianego hotelu. W wydanym oświadczeniu przedstawiciele firmy nazwali to "środkiem zapobiegawczym".

źródło: bbc.co.uk

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej