"Nie stoję po żadnej ze stron, tylko po stronie prawa". Makłowicz tłumaczy zdjęcie z koszulką "KONSTYTUCJA"

Daria Różańska
– Od dawna słyszę głosy, że łączę politykę i kuchnię, już za poprzedniej władzy tak samo mówiono. Ludziom wszystko kojarzy się z polityką. Dostaję różnego rodzaju obraźliwe komentarze. Ludzie koniecznie chcą widzieć dwa plemiona – mówi nam Robert Makłowicz. Kucharz tłumaczy, dlaczego zdecydował się na Facebooku opublikować fotografię w koszulce z hasłem "konstytucja".
Robert Makłowicz podkreśla, że nie stoi po żadnej ze stron politycznego sporu, a po stronie rozumu, prawa. Fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta
Robert Makłowicz w sieci zamieścił zdjęcie z chorwackiej miejscowości Kuna Peljeska, gdzie spotkał się z turystami z Polski. Na fotografii wszyscy mają takie same szare koszulki z napisem "konstytucja". Pod postem pojawiły się skarnie różne komentarze.

W przewadze były te krytyczne: "Jak w jednej chwili stracić cały szacunek i sympatię", "Może jak przyjdzie kac moralny to i refleksje się pojawią, czego życzę z całego serca", "No szkoda, unlike, myślałem, że nie będzie tu zabawy w politykę".

Przypomnijmy, że w marcu Makłowicz po 20 latach pracy rozstał się z TVP.


Teraz zakładanie koszulki z napisem "konstytucja" jest jasnym opowiedzeniem się po jednej ze stron, na co uwagę zwracają też pana fani. Taki był pana zamiar?


Moim zdaniem nie ma dwóch stron. A noszenie koszulki z hasłem "konstytucja" zawsze jest ważne i aktualne. To najważniejszy akt prawny w każdym państwie, które jest konstytucyjne. I konstytucji należy przestrzegać.

To ja wyjaśnię, o co chodziło mi z tymi stronami. Przedstawiciele KOD niedawno zorganizowali akcję ubierania pomników w koszulki z hasłem "konstytucja", podobne do tej, którą włożył i pan. Policja zaczęła ich ścigać, a ta akcja jednoznacznie zaczęła kojarzyć się z opozycją.

Ale ja nie ubrałem żadnego pomnika, tylko siebie. A to dlatego, że uważam, iż rządzący, którzy zdobyli mandat w demokratycznych wyborach, mają prawo zmieniać kraj, ale tylko do momentu, gdy nie naruszają obowiązującego prawa.
Zdjęcie Roberta Makłowicza w koszulce z napisem "Konstytucja" nie spodobało się niektórym fanom podróżnika.Fot. Facebook.com / Robert Makłowicz
Oczywiście, można zmienić konstytucję. Ale do tego trzeba mieć konstytucyjną większość. Nie można zmieniać ustroju państwa innymi metodami. I to nie jest kwestia opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron, ale po stronie prawa. I tyle. Nie należę do żadnej organizacji politycznej i nie zamierzam do żadnej wstąpić.

Spodziewał się pan, że to zdjęcie wywoła tak skrajnie różne komentarze i że pojawią się też takie, że łączy pan "kuchnie, gotowanie z polityką"?

Niestety żyjemy w takim kraju i w takich czasach, że ludzie koniecznie chcą kogoś ustawić po którejś ze stron. A ja jestem wyłącznie po stronie rozumu. I tej strony będę się kurczowo trzymał.

Od dawna słyszę głosy, że łączę politykę i kuchnię, już za poprzedniej władzy tak samo mówiono. Ludziom wszystko kojarzy się z polityką. Dostaję różnego rodzaju obraźliwe komentarze. Taki jest internet, w takim kraju żyjemy. Ludzie koniecznie chcą widzieć dwa plemiona.

Ktoś nas podzielił i napuścił na siebie.

Tak, ktoś nas podzielił, ktoś nas napuścił, natomiast ja stoję wyłącznie po stronie rozumu i prawa.

Dlaczego włożył pan koszulkę z hasłem "konstytucja", sfotografował się pan w niej, a zdjęcie opublikował na Facebooku?

Chodziło mi o to, by zwrócić uwagę na przestrzeganie zasad zapisanych w konstytucji. To jest rzecz, która powinna być poza jakimkolwiek politycznym sporem. To powinno być jasne, jak słońce. Tu nie chodzi o spór polityczny. Ten polega na tym, że ma się różne wizje świata. Ale ponad tym wszystkim jest dobro najwyższe, czyli konstytucja.

A jeżeli ktoś uważa, że jest ona niedoskonała, to trzeba dążyć do tego, by móc zdobyć większość konstytucyjną i ją zmienić, a nie obchodzić zwykłymi ustawami.

Śledzi pan, co się dzieje w kraju?


Nie ma mnie od dwóch miesięcy w Polsce, ale patrzę, co się dzieje.

Wkurza się pan, czy przyjmuje pan coraz to nowe wiadomości, np. na temat Sądu Najwyższego, na chłodno?

Żyłem w czasach PRL-u, więc nie chciałbym powtórki z rozrywki. Co prawda prawo studiowałem krótko, bo przeniosłem się na historię, ale rozumiem znaczenie zapisów prawa.

I moim skromnym zdaniem, jednym z głównych mankamentów polskiego sposobu myślenia, jest właśnie nieposzanowanie prawa. I to jest największa zgryzota.

Robert Makłowicz z TVP współpracował prawie od prawie 20 lat. Prowadził na jej antenie swój autorski program "Makłowicz w podróży", w którym przygotowywał regionalne potrawy i opowiadał o miejscu, w którym się znalazł. W marcu rozstał się z TVP. Niedawno poinformował, że jego program będzie emitowany w innej stacji.

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej