Jaki już wyprzedził Trzaskowskiego? Internauci alarmują o manipulacjach w warszawskich sondażach
Zaczęło się od narzuconej w mediach narracji, że Jaki depcze po piętach Trzaskowskiemu w Warszawie. Na dowód pokazywano oczywiście sondaże. Wynikało z nich faktycznie, że kandydat Zjednoczonej Prawicy otrzymuje niezły wynik, ale tylko w I turze i bardziej niż do Trzaskowskiego zbliża się do wyniku swojego kolegi Jacka Sasina, który był kandydatem PiS w poprzednich wyborach. Z to w II turze przegrywa już z kandydatem Koalicji Obywatelskiej z kretesem. Ostatnio ukazały się jednak dwa nowe badania, które mają dowodzić, że Jaki "bierze Warszawę”.
Według dr Jerzego Głuszyńskiego, socjologa z instytutu badawczego Pro Publicum, byłego szefa Pentora (obecnie Kantar Public) podejrzane badania nie od dzisiaj są orężem w walce politycznej.
Kilka dni temu w programie "Fakty po faktach” w TVN 24 wystąpił Adam Hofman, były rzecznik PiS (obecnie w dużej firmie PR), który bardzo chwalił kampanię Jakiego.
– Jestem zwolennikiem tezy, że PiS w Warszawie nie wygra, bo tu jest więcej sytych niż głodnych. Rozmawiałem z socjologiem, którego cenię i on mówi coś, co kiedyś wydawało mi się abstrakcją, a dziś już nie, że Patryk Jaki w II turze może mieć problem, żeby wygrać wybory, bo wszyscy przeciwko PiS-owi, Trzaskowski jak Komorowski, ale zaciśnie się ten nos i zagłosuje, byle tylko nie PiS – mówił Hofman.
Różnice są ogromne
– Po pierwsze, wyborcy liberalni wrócili z wakacji, po drugie, Jaki zaliczył kilka wpadek – tak szef IBRiS Marcin Duma komentował wyniki tego sondażu, choć przecież wpadki miał też Trzaskowski.
Mamy już jednak sondaże, które dają nie tylko nadzieję, ale wręcz zwycięstwo Jakiemu. Z badania przeprowadzonego na panelu Ariadna dla portalu wp.pl wynika, że istnieje już przewaga Patryka Jakiego nad Rafałem Trzaskowskim i to wcale niemała. Jakiego na zwycięzcę pierwszej tury wyborów samorządowych w Warszawie wskazało 23 proc. respondentów. Drugie miejsce z wynikiem 16 proc. zdobył Rafał Trzaskowski.
Co istotne, aż 50 proc. uczestników sondażu, nie potrafiło wskazać zwycięzcy pierwszej tury. I co jeszcze istotniejsze – pytanie w ankiecie nie brzmiało "na kogo zagłosujesz", lecz "kto twoim zdaniem wygra wybory".
W drugiej turze, jak wynika z badania, Jaki uzyskał 30 proc. wskazań, Trzaskowski - 25 proc. Dopiero po zapoznaniu się z metodologią można się było dowiedzieć, że o to kto wygra wybory w Warszawie zapytano… mieszkańców całej Polski.
Jaki wygrywa w I turze
Z kolei w sondażu ABR SESTA dla portalu "Informator Stolicy" pytanie brzmiało "Na kogo Pan/i planuje zagłosować w najbliższych wyborach samorządowych na prezydenta Warszawy?". I tu Patryk Jaki uzyskał poparcie 31 proc. ankietowanych. Z kolei Rafał Trzaskowski zdobył 25 proc. poparcia.
W drugiej turze natomiast, według sondażu ABR SESTA, Patryk Jaki pokonałby Rafała Trzaskowskiego stosunkiem głosów 54 proc. do 46 proc. "Informator Stolicy” poinformował, że sondaż przeprowadzono w dniach 16-23 sierpnia wśród 1001 dorosłych respondentów zameldowanych w Warszawie, ale nie informuje o losowym i reprezentatywnym doborze próby.
Czy da się weryfikować wiarygodność sondaży? – Jest kilka firm, które są zrzeszone w Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR) i one są w tym sensie weryfikowalne, że jest dostęp do ich metodologii, koledzy podejmują jakieś próby analizowania wyników, porównywania ich. Tworzą się też różne zespoły akademickie, które analizują sondaże – mówi Głuszyński, ale - jak zauważa - w kontekście niektórych kontrowersyjnych badań "mówimy o procesie kampanijnym".
Wcześniej pracownia CBM Indicator przeprowadziła dla ”Wiadomości" TVP badanie, z którego wynikało, że Trzaskowski przegania Jakiego tylko o niecałe 2 punkty procentowe.
W sondażach ważne jest więc nie tylko kto i jaką metodą pyta, ale również jak stawia pytanie. Niedawno pojawił się sondaż, w którym warszawiacy odpowiadali na pytanie, czy prezydentem powinien być rodowity warszawiak.
Krytyczne nastawienie
Z sondażu przygotowanego przez pracownię SW Research dla dziennika "Rzeczpospolita" wynikało, że gdyby miejsce urodzenia miało decydować o wyniku wyborów, Trzaskowski już miałby zwycięstwo w kieszeni. 51 proc. badanych chce rodowitego warszawiaka, a tylko 34 proc. badanych dopuszcza myśl o prezydencie przywiezionym w teczce z innego miasta.
Najlepiej więc nie przywiązywać się zbytnio do sondaży. – Wyborcy się do tego dostosowali i właściwie od zawsze mają krytyczne nastawienie do wyników sondaży, bo od zawsze były one kwestionowane – wskazuje dr Głuszyński. – Interes polityczny nakazywał bowiem i nakazuje przegrywającym w sondażach dezawuować je – zaznacza.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej