Prokuratura odkręca słynną sprawę napisu na biurze Czabańskiego. Ale kobiecie wciąż grozi więzienie

Bartosz Godziński
Pisząc "PZPR" na szybie biura poselskiego, nie propagowała totalitaryzmu. Prokuratura umarza kuriozalny zarzut. Ale to nie znaczy, że kobieta może spać spokojnie. Odpowie bowiem za zniszczenie mienia.
Kobieta, która napisała "PZPR" na szybie biura posła PiS Krzysztofa Czabańskiego, nie odpowie za propagowanie ustroju totalitarnego. Fot. Facebook / Krzysztof Czabański
W lipcu 48-latka napisała na biurze posłów PiS w Wąbrzeźnie skrót nazwy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która przez dekady silną i brutalną ręką rządziła naszym krajem. Kobieta usłyszała zatem kuriozalny zarzut propagowania ustroju totalitarnego.

Sprawę nagłośnił poseł PiS i przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, która ma tam właśnie swoje biuro poselskie. Co ciekawe - do 1980 roku polityk ten... należał do PZPR, potem zaangażował się w działalność antykomunistycznej opozycji.

– Naprawdę hasło "PZPR" nie dotyczyło jedynie jakiegoś pojedynczego posła, który robił tam karierę, chodzi o metody. Bo to wraca – mówiła naTemat Elżbieta Podleśna, aktywistka Warszawskiego Strajku Kobiet - autorka "graffiti". Prokuratura Rejonowa w Wąbrzeźnie poszła po rozum do głowy i umorzyła zarzut.


– Postępowanie zostało częściowo umorzone w zakresie zarzutów dotyczących propagowania ustroju totalitarnego. Toczy się jednak nadal w zakresie uszkodzenia mienia. Za ten czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności – powiedział radiu PiK szef Prokuratury Rejonowej w Wąbrzeźnie Janusz Biewald.

Trwają również czynności związane z dokumentowaniem dokładnej wartości strat, gdyż - jak tłumaczą śledczy - szkoda została popełniona na rzecz wielu podmiotów.

Źródło: Radio PiK

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej