Piotrowicz odpowiada Gersdorf ws. "złodziei": "Można mówić to, co się uważa"

Paweł Kalisz
Stanisław Piotrowicz uważa, że nie ma za co przepraszać Małgorzaty Gersdorf. Poseł PiS twierdzi, że nazywając sędziów Sądu Najwyższego złodziejami mówił ogólnie i nie podawał żadnych nazwisk.
Stanisław Piotrowicz twierdzi, że nie ma powodu, dla którego musiałby przepraszać Małgorzatę Gersdorf. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Poseł Stanisław Piotrowicz w wywiadzie dla portalu wPolityce wyjaśnił, że nie ma za co przepraszać pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Były komunistyczny prokurator i poseł Prawi i Sprawiedliwości nie ma sobie nic do zarzucenia.

Spór między nim a Gersdorf zaczął się od wypowiedzi posła, który stwierdził, że osoby blokujące KRS "bronią sędziów, którzy są zwykłymi złodziejami". Pierwsza prezes SN poczuła się urażona tymi słowami i zapowiedziała, że skieruje sprawę do sądu.

Ta deklaracja niespecjalnie przestraszyła Piotrowicza. – Niczego obraźliwego pod adresem pani profesor nie powiedziałem – zapewnił w rozmowie z portalem wPolityce.pl. I dodał, że nie podawał żadnych nazwisk.


– Przede wszystkim nie wymieniałem nazwiska, mówiłem w sposób ogólny. A zatem nie odnosi się to do uczciwych, szanowanych sędziów. Jest pewien margines, który nie jest godny tego urzędu – stwierdził Stanisław Piotrowicz.

I dodał: – Jest w Polsce wolność słowa, każdy może mówić to, co uważa, byle nie naruszał dóbr osobistych innych.

Na koniec poseł PiS zastrzegł, że Gersdorf ma prawo mówić, jak się czuje. Wygląda na to, że politycy PiS przygotowali w ostatnich dniach wspólne oświadczenie na temat tego, co wolno opozycji. Prezydent Andrzej Duda też przekonuje, że konstytucja nie jest łamana, bo opozycjoniści chodzą po ulicach i nie są rozpędzani przez policję.

źródło: wPolityce.pl

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej