"Tyle chamstwa w całym mieście. Popatrz, o popatrz". Zaskakujący powód buractwa na drodze

Michał Jośko
Marzysz o tym, aby inni kierowcy na drodze i współpasażerowie w komunikacji masowej zachowywali się życzliwiej? A więc należysz do aż 90 proc. Polaków, którzy chcieliby zmiany obecnej sytuacji! Walkę o to, aby nasz kraj stał się bardziej sympatyczny i bezpieczniejszy, rozpoczęła… czekolada
Walkę o lepszą atmosferę na drogach zaczynij od siebie. Fot. 123rf
Okazuje się, że mamy do czynienia z realnym problemem społecznym, który wpływa nie tylko na atmosferę i komfort przemieszczania się, lecz również bezpieczeństwo.

To skomplikowane zagadnienie zostało wzięte pod lupę przez zespół psychologów z Uniwersytetu SWPS, którzy na potrzeby kampanii „Kieruj się delikatnością” marki Milka przeprowadzili badania na grupie 1103 osób w wieku 18-64 lata z 11 największych miast Polski.

Szczególnie uważnie przyjrzano się przełomowi sierpnia i września. Miesiące "wakacyjne" w ogóle są najgroźniejszym czasem na naszych drogach. Oczywiście główną przyczyną jest tutaj zintensyfikowany ruch na drogach, który przekłada się m. in. na emocje kierowców i podejmowane przez nich decyzje.


Dlaczego jednak to właśnie sierpień jest negatywnym bohaterem statystyk? Bazując na danych Komendy Głównej Policji, to w tym miesiącu najczęściej dochodzi do wypadków (uśredniając: 9,91 proc. tego rodzaju sytuacji).

To niemal dwukrotnie więcej niż w lutym (5,95 proc.), gdy warunki drogowe są zazwyczaj znacznie gorsze. Do tego sierpień "rządzi” również w kategorii zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów (13,67 proc.) i motocyklistów (16,11 proc.).
Dzięki badaniom przeprowadzonym w ramach kampanii "Kieruj się delikatnością" fiolet można uznać za kolor nadziei.Fot. materiały prasowe
Zamaskowany problem
Dla specjalistów z Uniwersytetu SWPS uzasadnianie takiego stanu rzeczy wyłącznie wzmożonym ruchem na drogach okazuje się jednak zbyt dużym uproszczeniem.

Zauważyli bowiem, że przełom sierpnia i września to nie tylko gigantyczna ilość wypadków, lecz również czas, w którym statystyczny Polak najmniej chętnie ustępuje miejsca w autobusie lub tramwaju osobie starszej, lub też pomaga niepełnosprawnemu we wsiadaniu i wysiadaniu.

Natomiast gdy prowadzi samochód, najrzadziej zdarza mu się wpuścić na swój pas samochodu innego kierowcę.

Wypoczynek to zło
Okazuje się, że przyczyną tego stanu rzeczy są… urlopy. Mówiąc precyzyjniej: frustracja, napięcie i brak życzliwości wobec otoczenia, wywołane świadomością powrotu do rutyny.

Przodują w tym osoby, którym nie udało się skutecznie wypocząć. Zbyt krótki urlop sprawia, że człowiek nie ma szans na zaadaptowanie do nowego klimatu i kultury. Uwzględnijmy, że statystyczny człowiek zaczyna relaksować się dopiero w siódmym lub ósmym dniu wyjazdu (im jest osobą wrażliwszą, tym więcej owego czasu potrzebuje).

Dodatkowymi elementami są także przebywanie z bliskimi 24 godziny na dobę (które może zwiększać poziom napięć i konfliktów) oraz mechanizm porównań społecznych. Spędziłeś urlop na działce pod Grójcem, natomiast znajomi pokazują na Instagramie czy Facebooku zdjęcia z wypasionego wywczasu w pięciogwiazdkowym hotelu na Karaibach?

W takiej sytuacji złość i rozżalenie mogą się okazać niezwykle trudne do opanowania, skutecznie paraliżując funkcjonowanie, zaburzając uwagę i spinając mięśnie.

Lepiej zostać w pracy?
Wnioski naukowe, będące podstawą kampanii "Kieruj się delikatnością", potwierdzają to, czego dowiódł zespół holenderskich badaczy pod przewodnictwem Jeroena Nawijna z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu w Rotterdamie. Pokrótce: poziom naszego szczęścia przed wyjazdem wakacyjnym jest zazwyczaj o niebo wyższy, niż wtedy, gdy te chwile szczęścia się skończyły. Ba! Osoby wracające z urlopu mogą czuć się nawet gorzej, niż ktoś, komu nie udało się w tym roku urwać z pracy.

Wszystkie powyższe elementy zamykają furtkę empatii, ograniczają racjonalne myślenie i skutecznie utrudniając bycie życzliwym. Naszą frustrację odreagowujemy czy to wobec innych kierowców, czy współpasażerów.

Polak-skarżypyta
We wspominanym okresie ponadprzeciętne rozdrażnienie wykazują także kierowcy autobusów, natomiast ich pasażerowie… nadzwyczaj chętnie składają donosy.

W skali roku procent skarg na kierowców ZTM najwyższy jest właśnie w sierpniu (10,38 proc.) i wrześniu (9,71). Dla porównania najmniej uwag pasażerowie mają w grudniu (6,92 proc.) oraz kwietniu (6,96 proc.).

W tym układzie nie dziwi już fakt, że Milka do swej nowej kampanii zaangażowała Roberta Chilimończyka, czyli słynnego Wesołego Kierowcę, który niegdyś zasłynął dzięki rozbawianiu warszawiaków.
Robert Chilimończyk, czyli kierowca, o którym warto sobie przypomnieć.Fot. Facebook / Wesoły Kierowca
Jak z tym walczyć?
Psychologowie podkreślają: absolutna podstawa to uświadomienie sobie własnych stanów emocjonalnych. Zastanów się, czy w drodze z wakacji, lub bezpośrednio po powrocie nie zachowujesz się inaczej, niż zwykle. Jeśli zaczynasz podejrzewać, że tak właśnie jest, przełam się i zmień swoje nastawienie do świata.

Dodatkowym wsparciem może być odrobina czekolady. Przecież nauka nie od dziś wie, że ten smakołyk skutecznie poprawia nastrój, powoduje uczucie zadowolenia, rozjaśnia umysł i zwiększa przepływ energii. Zawarte w niej cynk i selen wspomagają wydzielanie endorfin, czyli tzw. hormonu szczęścia, natomiast magnez zwiększą sprawność komórek nerwowych. Dodatkowo czekolada pobudza wydzielanie przez organizm serotoniny, czyli organicznego związku chemicznego, który poprawia humor i daje poczucie przypływu energii.