Dzieciństwo z szamanem, sukcesy w biznesie i talent pisarski. Jego życie to materiał na emocjonujący film

Katarzyna Michalik
Wychował się w Ghanie, gdzie sporo czasu spędzał z lokalnym szamanem. W Polsce od zera stworzył firmę deweloperską, gdy jeszcze niewielu wiedziało, cóż to jest. To on stoi za budową jednego najnowocześniejszych szpitali w kraju. Dodatkowo Adam Zaremba-Śmietański pisze książki. Właśnie ukazała się jego druga powieść "Trzecia księga".
Adam Zaremba-Śmietański to biznesmen z talentem pisarskim. Właśnie wydał swoją drugą powieść Fot. Archiwum prywatne
Talent, pasja i ciężka praca
Wydaje się, że dla tego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych, a wszystko, czego się dotknie zamienia się w czyste złoto. Sama historia jego dzieciństwa w egzotycznej Afryce sprawiła chyba, że jego życie po prostu nie mogło być nudne.

Ogrodnik pracujący u jego rodziców był również miejscowym dżudżumanem, czyli czarodziejem. Adam Zaremba-Śmietański jako maluch spędził z nim sporo czasu, co ma swoje odzwierciedlenie również w dorosłym życiu.

– Zajmował się śpiewaniem, okadzaniem, tudzież podawaniem substancji leczniczych potrzebującym. Czasem zaglądałem do niego, podpatrywałem jak to wszystko działa – mówi Pan Adam. – Trwało to aż do czasu, gdy praktyka dżudżumańska zajmowała mu więcej czasu niż ogrodnictwo. Wtedy rodzice musieli mu podziękować za współpracę –dodaje ze śmiechem.


Choć szamaństwo dla wielu może brzmieć egzotycznie, żeby nie powiedzieć - nieprawdziwie, to jak wspomina Pan Adam, dzień po tym, gdy dżudżuman zniknął z ich domu, w ogrodzie pojawił się wściekły pies, który pokąsał całą rodzinę. Może to przypadek, a może jego praktyki rzeczywiście miały w sobie czarodziejską nutę.

To między innymi tak wyjątkowe dzieciństwo sprawiło, że biznesmen ma do życia określone podejście. Jak sam twierdzi nie lubi sztampy, a do każdej idei podchodzi z otwartym umysłem. Niczego nie ocenia i nie zakłada beż wcześniejszego sprawdzenia i doświadczenia konkretnej kwestii.

Zawsze napędzało go tworzenie
Adam Zaremba - Śmietański w Polsce zajął się budową mieszkań, wtedy, kiedy jeszcze - jak sam się śmieje - często nie najlepiej kojarzące się dziś słowo "deweloper" w zasadzie nie istniało.

– Zaczynałem wtedy, gdy to był problem: 30-letnie kolejki w spółdzielniach mieszkaniowych, pierwsze lata kapitalizmu. W pewnym momencie odważyłem się też wybudować szpital w nadziei, że stanie się on instytucją wzorcową i wyjątkową, W zakresie budowy i sprzętu na pewno się to udało. Teraz dążymy do tego, aby zaczął wreszcie żyć pełnią życia – mówi biznesmen.
Osiągnął sukces w biznesie, wybudował szpital, ale wciąż było mu mało i swoją chęć tworzenia postanowił skierować również w inną, bardziej artystyczną stronę. Sam podkreśla zresztą, że to, co go w życiu napędza do tworzenie.

Pisarstwo było jego pasją
W 2014 roku ukazała się jego pierwsza powieść "Na granicy światów", którą wydał pod pseudonimem Adam Abler.

Choć niektórzy mogliby się obawiać, że twórczość zostanie oceniona przez pryzmat wcześniejszych dokonań i potraktowana wręcz jako kaprys kogoś, kto może sobie na to pozwolić, on wiedział, że książka się obroni. Opinie tych, którzy mieliby wypowiadać się bez jej czytania nie były dla niego istotne.
Adam Zaremba Śmietański wydał już dwie książki. Na tym jednak nie poprzestanie, w tej chwili przygotowuje już trzecią powieśćFot. Okładki dwóch książek Adama Ablera
I rzeczywiście powieść zebrała pozytywne recenzje. Teraz przyszedł więc czas na kolejną. "Trzecia księga" reklamowana jest jako coś "więcej niż thriller", jednak Abler nie do końca jest zwolennikiem szufladkowania powieści i zamykania ich w jednym gatunku.

– Historia w "Trzeciej księdze" jest wielowątkowa, a każdy z tych wątków jest po trosze powieścią sam w sobie. Nie chciałbym książki szufladkować jako thriller, romans czy powieść obyczajowa, ona powinna być po prostu dobra. Życie jest jest bogate, składa się z wielu aspektów i nie da się ich wszystkich kategoryzować jednym hasłem – tłumaczy autor.

Abler podkreśla, że pisanie to dla niego odkrywanie świata, który już gdzieś istnieje, tylko potrzebuje odpowiedniego narzędzia, aby ją opisać. Jak mówią rzeźbiarze - rzeźba już tam jest, tylko trzeba od niej odjąć niepotrzebną ilość kamienia, która przykrywa jej rzeczywistą formę. Z pisaniem jest podobnie.

Proces twórczy jest bardzo istotny
Autor zagląda do ukrytego, literackiego świata i sprawdza, jakich ma bohaterów - co robią, jak się zachowują. Nie wszystko akceptuje, ale bywa, że trzeba zdać się na intuicję. Od czego zacząć i jak znaleźć czas na pisanie?

– Jest takie zdanie, które wydaje się truizmem, ale gdy się nad tym zastanowić, jest naprawdę prawdziwie. Aby coś napisać, trzeba... pisać. To brzmi pozornie mało odkrywczo, ale to o to chodzi.Przy pisaniu, nawet odrzuconych później fragmentów, przychodzą lepsze pomysły niż przy siedzeniu nad pustą kartką. Czasem w historii pojawia się mały wątek, który nagle wydaje się ciekawszy i rozrasta się do tego stopnia, że to on staje się głównym motywem powieści. Tak też było zresztą w przypadku mojej książki – mówi Adam Abler.

Nowa powieść powtórzy sukces pierwszej?
"Trzecia księga" to powieść,w której coś dla siebie znajdą zarówno miłośnicy romansu, jak i thrillerów i opowieści obyczajowych. Abelie i Paolo wspólnie pracują i z czasem pojawia się miedzy nimi uczucie. To jednak nie jedyne, co ich połączy - okazuje się bowiem, że oboje niezależnie piszą książki, których treść jest do siebie zbyt podobna, aby mogło to okazać się przypadkiem...
"Trzecia księga" to powieść, która łączy w sobie elementy thrillera, romansu i historii obyczajowejFot. Instagram/ oficynka.pl
Ciekawa forma przedstawiająca historię z różnych perspektyw - zarówno bohaterów, jak i czasów (część powieści toczy się bowiem współcześnie, a część w XVI wieku) – sprawia, że czytelnik ze strony na stronę, coraz bardziej zatraca się w opowieści i oczekuje rozwiązania zagadki, która połączyła losy głównych bohaterów.

Czy tajemnicza opowieść Ablera doczeka się adaptacji filmowej? Autor jest otwarty na propozycje i zaręcza, że gdyby pojawiła się odpowiednia propozycja, na pewno wziąłby ją pod rozwagę.

– Swego czasu pewien znany reżyser już proponował mi ekranizację "Trzeciej księgi”. Zresztą nie on jeden widział w niej film. Już kilku twórców powiedziało mi, że powieści są bardzo obrazowe i świetnie nadają się na przekształcenie ich w produkcje kinowe– mówi autor.

Abstrahując od książek Adama Zaremby-Śmietańskiego, trzeba przyznać, że historia jego życia to również niemal gotowy materiał na wciągający film. Zważywszy na dotychczasowe osiągnięcia biznesmena, taka produkcja mogłaby się okazać hitem i jego kolejnym sukcesem.