Morawiecki w końcu odnosi się do sprawy taśm. Wstydzi się tylko jednego

redakcja naTemat
Stanowisko PiS znamy od wielu dni. Wszyscy politycy partii rządzącej powtarzają, że jest to "odgrzewany kotlet". Tylko sam główny zainteresowany do tej pory miał niewiele do powiedzenia w sprawie taśm z jego udziałem zarejestrowanych w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Super Expressu" tłumaczy się z tego, co zostało nagrane.
Mateusz Morawiecki odnosi się do sprawy taśm z jego udziałem. Mówi, że wstydzi się niektórych słów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Premier rządu PiS, główna twarz kampanii Prawa i Sprawiedliwości – a tu taki klops. Gdy Onet ujawnił nagrania z udziałem Mateusza Morawieckiego, sam szef rządu na pytania w tej sprawie odpowiadał zdawkowo i niechętnie. Teraz mówi nieco więcej.

– Mnie na pewno wstyd tych przekleństw, ale też z żalem przyznaję, że mi się one zdarzają – wyznaje Morawiecki "Super Expressowi". I wydaje się, że na tym żal premiera się kończy. Nie wygląda na to, by wstydził się również choćby załatwiania pracy dla syna Ryszarda Czarneckiego czy pomysłu jednorazowego zlecenia dla byłego ministra z PO z pieniędzy BZ WBK.
Mateusz Morawiecki
Prezes Rady Ministrów

(...) poza sformułowaniami wyrwanymi z kontekstu, jak choćby tymi o wychodzeniu z kryzysu po II wojnie światowej i niskich wówczas oczekiwaniach społecznych, nie ma nic kontrowersyjnego. A wykorzystanie tych sformułowań, jak to czyni opozycja, w zestawieniu z realizowanymi przez nas programami społecznymi, które w ciągu trzech lat wprowadziliśmy, jest paskudną manipulacją.

se.pl
Z wywiadu wynika, że Morawiecki nie żałuje też słów "ludzie są tacy głupi, że to działa" o tym, jak skuteczna jest reklama kierowanego przez niego banku.


– Trzeba mieć dużo złej woli, żeby przypisywać mi lekceważenie ludzi, gdy po prostu mówiłem o pewnym mechanizmie, któremu wszyscy ulegamy, bez względu na zawód, wykształcenie czy miejsce zamieszkania. A mianowicie temu, że – czy tego chcemy, czy nie – poddajemy się wpływom reklamy – wyjaśnia Morawiecki.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński do Mateusza Morawieckiego żalu nie ma. Wszelkie zarzuty wobec premiera nazywa "bezczelnością". – To człowiek z pięknym życiorysem i ogromnymi zdolnościami – bronił premiera prezes PiS. Z nieoficjalnych informacji TVN24 wynika, że za ujawnieniem taśm z udziałem Mateusza Morawieckiego mógł stać Zbigniew Ziobro.

źródło: se.pl