"Kogo tego dnia wypier***ą ze szkoły, Adriana czy ciebie?" Smarzowski ostro o reformach PiS

Adam Nowiński
Wojciech Smarzowski słynie z ciętego języka i dosadności swoich argumentów. Właśnie w tym stylu reżyser "Kleru" postanowił odnieść się do sytuacji w polskim sądownictwie. Do tego celu wymyślił opowieść o "Adrianie". To trzeba obejrzeć.
Wojciech Smarzowski w swoim stylu punktuje PiS. Zrzut ekranu z Facebook.com / WolneSady
– Wyobraź sobie taką sytuację. Znowu jesteś w szkole podstawowej, w klasie masz Adriana, którego nie lubisz. Nie ma w tym nic złego, dlatego, że nie wszyscy muszą się lubić. Jednak tego feralnego dnia dochodzi do przepychanek, do wyzwisk. Ty nazwałeś go "pedałem", on ciebie "Żydem". Albo na odwrót – to nie ma dużego znaczenia – rozpoczyna swoją opowieść Wojciech Smarzowski.

Jego nagranie udostępniła na Facebooku grupa Wolne Sądy. Opowieść Smarzowskiego w bardzo sprytny i inteligentny sposób obrazuje sytuację, w której znaleźć może się każdy przeciętny "Kowalski".


– Dochodzi do przewracanek do pierwszej krwi – kontynuuje reżyser. – Adrian niefortunnie uderza potylicą w kant szafki, leje się krew. Nakrywa was katecheta albo ksiądz, giną jakieś pieniądze i sprawa robi się grubsza. Trafia do dyrektorki szkoły. Niefart jest taki, że dyrektorką szkoły jest mama Adriana. Nauczyciele, którzy potem będą decydować o twoim losie, bardzo lubią swoją pracę, niektórzy boją sie zwolnień – opowiada Smarzowski.

Nie trzeba tutaj zbytniej domyślności, żeby rozpracować postacie w jego opowieści. Adrianem jest oczywiście PiS, albo jakikolwiek przedstawiciel tej władzy, dyrektorką prezes Trybunału Konstytucyjnego, lub jakikolwiek zwierzchnik piastujący obecnie stanowisko z nadania PiS. Nauczycielami są sędziowie, którzy boją się o posady.
Smarzowski kończy opowieść mocną pointą: "I teraz jak myślisz, kogo tego dnia wypier***ą ze szkoły? Adriana, czy ciebie?". Jest ona w zasadzie pytaniem retorycznym.