Poszło o "parodię demokracji"? Dziennikarka radiowej Trójki żegna się ze stacją

Tomasz Ławnicki
"Mikrofon trójkowy zawieszono mi na gwoździu. Niestety dość wysoko. Ale choć jestem niska, będę podskakiwać. Może pewnego dnia uda mi się go zdjąć" – tak na pożegnanie na Facebooku napisała Anna Rokicińska. Dziennikarka musi się rozstać z radiową Trójką. Formalnie dlatego, że skończyła się jej umowa, przy czym jako powód podano jej, że jest konfliktowa i niekreatywna. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że reporterka podpadła "dobrej zmianie".
Anna Rokicińska na zdjęciu podczas realizacji materiału "Trójka wraca do korzeni" w Lądku-Zdroju. Fot. polskieradio.pl
Nie spodobała się relacja
Anna Rokicińska o powodach rozstania z Trójką nie chce rozmawiać. Mówi, że wciąż czuje się pracownikiem Polskiego Radia i dlatego sprawy nie komentuje. Oświadcza jedynie, że nie zgadza się z decyzją zarządu i że zamierza podjąć w tej sprawie kroki prawne.

O tym, że władze narodowego nadawcy chcą się pozbyć reporterki, mówiło się w Trójce od dłuższego czasu. Dziennikarze w nieoficjalnych rozmowach wspominają, że czarne chmury nad Rokicińską zaczęły się zbierać od 1 sierpnia – w zarządzie nie spodobała się jej relacja w Godzinę "W", gdy opowiadała o bohaterstwie warszawskich powstańców, a nie wspomniała o narodowcach palących race w centrum stolicy.


Problem z "parodią demokracji"
Z jeszcze większym niezadowoleniem miała spotkać się relacja Anny Rokicińskiej, jaką przygotowała tydzień później z pogrzebu Kory. W materiale do popołudniowej audycji "Zapraszamy do Trójki" reporterka zamieściła słowa, jakie w trakcie uroczystości wypowiedział Wojciech Mann:

Żyła w czasach komunizmu, potem demokracji i wreszcie parodii demokracji.

Relacja z pogrzebu Kory, jak usłyszałem od jednego z dziennikarzy, została przygotowana tuż przed audycją.

Odpowiadająca za program redaktorka chciała wyciąć z materiału słowa o "parodii demokracji" za rządów PiS. Rokicińska powołała się jednak na art. 10 prawa prasowego, mówiącego o tym, kiedy dziennikarz ma prawo odmowy wykonania polecenia służbowego. Ostatecznie słowa Wojciecha Manna na antenie zabrzmiały, a dziennikarka musiała się z tego tłumaczyć przed przełożonymi.
Wojciech Mann na spotkaniu ze słuchaczami protestującymi przed siedzibą Trójki.Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Spotkań z dyrekcją i władzami radia, jak wynika z relacji osób z Trójki, było zresztą sporo. Przede wszystkim dlatego, że Anna Rokicińska jest członkiem Zarządu Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programów Trzeciego Polskiego Radia – tego samego, który przed laty, za "pierwszego PiS-u", prowadził spór z ówczesnym dyrektorem Trójki Jackiem Sobalą.

Kara za działalność związkową?
Za dobrej zmiany szefem tego związku był Jerzy Sosnowski i... był pierwszym zwolnionym z Programu III Polskiego Radia, niemal na samym początku rządów prezes Barbary Stanisławczyk (dziś wiadomo, że zwolnienie było nielegalne).

Późniejszym szefem związku był Paweł Sołtys – i on został wyrzucony, po nim szefami byli Wojciech Dorosz i Marcin Majchrowski (też zwolnieni dyscyplinarnie, później na mocy ugody przywróceni do pracy) . Następnie na czele dziennikarskiego związku stanął Marcin Gutowski, on sam odszedł z Trójki.

Anna Rokicińska, jako członek zarządu związku, brała m.in. udział w rozmowach o pracownikach, z którymi władze radia postanowiły się rozstać, np. z Natalią Grzeszczyk, która wcześniej w parze z Arturem Andrusem prowadziła trójkową "Akademię Rozrywki". Teraz sama musi się rozstać.

Jedna z ostatnich doświadczonych reporterek
Wiceszef dziennikarskiego związku zawodowego w Trójce, Wojciech Dorosz, w rozmowie z naTemat przyznaje, że nie może pojąć, dlaczego władze radia nie przedłużyły umowy z Anną Rokicińską.

– Czy dlatego, że regularnie upominała się o etaty dla dziennikarzy pracujących od wielu lat na śmieciówkach? Być może było to odbierane, jako "wygrażanie Kodeksem Pracy przez jakąś reporterkę", ale to jeden z podstawowych obowiązków każdego związkowca – zastanawia się.
Wojciech Dorosz
Program III Polskiego Radia

Czy może dlatego, że próbowała przekonać przełożonych o związku przyczynowo-skutkowym pomiędzy odsuwaniem od anteny i zwalnianiem doświadczonych dziennikarzy przy jednoczesnym zastępowaniu ich osobami bez istotnych kompetencji radiowych - a dramatycznym spadkiem słuchalności? A może dlatego, że jako doświadczona dziennikarka nie zgadzała się z na zewnętrzne ingerencje w rzetelnie przygotowane materiały, co naruszałoby zasady etyki dziennikarskiej, obowiązujące w radiu publicznym?

Dorosz zwraca uwagę, że przypadek Rokicińskiej ukazuje patologię, z którą dziennikarze Polskiego Radia starają się walczyć od lat. Reporterka od lat pracowała bez umowy, w ostatnim czasie umowa zaś była przedłużana co rok.

– Być może właśnie z powodu upominania się przez nią o prawa koleżanek i kolegów pracodawca postanowił pozbyć się problemu. Jeśli tak, to jest to bardzo szkodliwa dla radia decyzja, ponieważ de facto wyrzucono niezwykle kreatywną, koleżeńską i wrażliwą dziennikarkę, jedną z ostatnich z doświadczonych reporterek Trójki – mówi wiceszef dziennikarskiego związku zawodowego.
Wojciech Dorosz
Program III Polskiego Radia

Jesteśmy rozczarowani tym, co się dzieje. Po ostatniej zmianie w zarządzie PR SA spodziewaliśmy się wreszcie merytorycznej rozmowy o sprawach pracowniczych, tymczasem straciliśmy kolejno dwie doświadczone koleżanki (także Natalię Grzeszczyk - przyp. red.) w ten sam sposób, przez nieprzedłużenie umowy na czas określony, w zasadzie bez jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia. Nasi przełożeni nawet nie próbują powstrzymać odpływu doświadczonych kadr, chętnie zaś przyjmują na zwolnione miejsca zupełnie nowych pracowników.

Sama Rokicińska w pożegnalnym wpisie na Facebooku przypomina kolegom, "że wciąż istnieje art. 10 prawa prasowego.
Art. 10. prawa prasowego. Zadania i obowiązki dziennikarza


1.Zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa.

2.Dziennikarz ma prawo odmówić wykonania polecenia służbowego, jeżeli oczekuje się od niego publikacji, która łamie zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej, o których mowa w art. 12 obowiązki dziennikarza ust. 1.

3.
Dziennikarz może nie zgodzić się na publikację materiału prasowego, jeżeli wprowadzono do niego zmiany wypaczające sens i wymowę jego wersji.

Z pytaniami o przyczyny rozstania Trójki z Anną Rokicińską zwróciliśmy się do rzeczniczki Polskiego Radia Małgorzaty Kaczmarczyk. W godzinach popołudniowych otrzymaliśmy taki komunikat:

"Pani Anna Rokicińska obecnie nie jest pracownikiem Polskiego Radia. W dniu 31 października 2018 roku zakończyła się umowa zawarta z Panią Anną Rokicińską na czas określony.

Przynależność Pani Anny Rokicińskiej do związków zawodowych nie miała z tym faktem nic wspólnego".​