To dowód, jak bardzo władza PiS nie liczy się na świecie. Niemcy unikają Przyłębskiej
Niemieccy oficjele unikają polskiej prezes Trybunału Konstytucyjnego? Takie doniesienia przedstawia "Gazeta Wyborcza". Według dziennikarzy gazety, pomimo usilnych starań ambasadora Andrzeja Przyłębskiego, z jego żoną Julią nikt się nie chce spotkać.
– Nie chcemy robić niczego, co mogłoby świadczyć, że uznajemy panią Przyłębską jako prezesa polskiego Trybunału Konstytucyjnego. W tej sprawie są zbyt wielkie wątpliwości – tłumaczy rozmówca "Wyborczej". Dziennikarze zapewniają, że potwierdzili to w innych niemieckich źródłach.
W Berlinie Przyłębska jest traktowana jednak nie jako szefowa polskiego TK, tylko jak żona ambasadora – podaje gazeta. We wrześniu Przyłębski został zaproszony przez władze Berlina na obchody rocznicy zjednoczenia Niemiec. Pomimo prośby, miał się pojawić sam.
– Odmówić ambasadorowi sąsiedniego kraju? To więcej niż afront. Tego nie robi się bez powodu – podaje źródło "Wyborczej". Rozmówcy twierdzą, że powodem odmowy była funkcja Przyłębskiej i związane z tym kontrowersje.
Przynajmniej dwie fundacje niemieckich partii politycznych nie chciały zorganizować debat z prezes TK na temat sytuacji politycznej w Polsce. Nie chciały legitymizować Przyłębskiej pomimo próśb ambasadora.
Julia Przyłębska dużo czasu spędza w Berlinie. Próbuje też zorganizować spotkanie z sędziami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Federalnego. Bezskutecznie. Biura prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Trybunału Konstytucyjnego nie chciały skomentować doniesień "Wyborczej".
Źródło: wyborcza.pl