"Wyjątkowo obraźliwa propozycja". Tak komendant próbuje przekupić policjantów?

Piotr Burakowski
Komendant główny policji Jarosław Szymczyk obiecał 1 tys. zł premii funkcjonariuszom, którzy pojawią się w pracy 11 listopada. Policjant, który nawoływał, by stróże prawa przerwali strajki, jest chyba mocno rozczarowany. Pismo Centralnego Biura Śledczego Policji pokazuje, że brak chętnych na dodatkowe pieniądze.
Policjanci nie zrezygnują łatwo ze strajku. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
11 listopada jest dniem szczególnym, dlatego policjanci są wyjątkowo potrzebni. Chodzi między innymi o zabezpieczania imprez czy pilnowanie bezpieczeństwa na drogach. Nie dziwi więc, że Szymczyk chwyta się wszystkiego, co może i oferuje policjantom dodatkowy 1 tys. zł.

– Przed chwilą nie było na premie podstawowe, a teraz chcą nam tysiąc złotych zapłacić? Przez 10 lat nie widziałam takiej premii – przekonywała w rozmowie z money.pl policjantka z Wrocławia. – To dla nas wyjątkowo obraźliwa propozycja. Tyle lat walczymy o lepsze warunki pracy, a teraz chcą nas skusić tym tysiącem – dodała. Portal informuje, że nie brak garnizonów, w których stróże prawa czują się obrażeni propozycją komendanta.


Przypomnijmy, że trwa protest policjantów, który określa się mianem "psiej grypy". Szymczyk prosił, by funkcjonariusze wrócili do pracy. Wspominał o bandytach grasujących na ulicach i tym, że obietnica podwyżki o 562 zł od 2019 roku to krok do przodu.

Dodajmy, że obecnie strajkują nie tylko policjanci, ale i strażacy.

źródło: money.pl