Oskarżenia o "polityczną korupcję" z Morawiecką w tle. Tak walczy o stanowisko?

Tomasz Ławnicki
W cieniu potężnej afery w Komisji Nadzoru Finansowego z 40 milionami złotych w tle, wybucha właśnie afera nieco mniejsza, ale nie można jej przeoczyć. "Nowa Gazeta Trzebnicka" właśnie opisała, jak miałby wyglądać starania Anny Morawieckiej, by obsadzić stanowisko starosty trzebnickiego. W artykule pada zarzut bardzo poważny – politycznej korupcji.
"Nowa Gazeta Trzebnicka" pisze o politycznej korupcji w Trzebnicy. W grze miałoby chodzić o to, aby Anna Morawiecka mogła zostać starostą. Fot. screen ze strony Facebook.com/ Anna Morawiecka - Odwaga i troska?
O tym, że po powiecie trzebnickim krąży plotka, iż istnieje "Projekt Morawiecka", pisaliśmy przed tygodniem. Anna Morawiecka, choć z kretesem przegrała w wyborach walkę o stanowisko burmistrza Obornik Śląskich, miałaby mierzyć szczebel wyżej. Zgodnie z planem, siostra premiera miałaby zostać starostą trzebnickim.

Według naszych informacji, autorem pomysłu miałby być burmistrz Trzebnicy Marek Długozima, który w poprzedniej kadencji wspólnie z PiS-em dysponował w powiecie nieznaczną większością. Teraz tę większość utracił.

Brakuje jednego głosu



Teraz te doniesienia potwierdziły się, gdy do redakcji "Nowej Gazety Trzebnickiej" zgłosił się jeden z nowo wybranych radnych i złożył oświadczenie z relacją z tego, co usłyszał na spotkaniu organizacyjnym trzebnickich radnych Koalicji Obywatelskiej oraz Wspólnota Samorządowo-Ludowa. Od tego, co napisał samorządowiec, włos się jeży na głowie.

Miałaby zrezygnować i poprzeć Morawiecką
Z jego relacji wynika, że do jednej z radnych WS-L, Małgorzaty Matusiak, zgłosiła się dyrektor jednej z placówek podległych sejmikowi. Osoba ta miała działać w imieniu komitetu wyborczego Anny Morawieckiej.
"Korupcja polityczna w powiecie?"

"W imieniu komitetu wyborczego pani Anny Morawieckiej, siostry Premiera Morawieckiego, złożyła jej następującą propozycję: pani Matusiak rezygnuje z ubiegania się o funkcję Starosty Trzebnickiego i poprze w głosowaniu na funkcję Starosty Trzebnickiego kandydaturę pani Anny Morawieckiej.

W zamian za takie głosowanie pani Małgorzata Matusiak będzie mogła objąć do wyboru następujące płatne funkcje: 1) Prezesa Zarządu Spółki Stawy Milickie SA albo 2) Wiceprezesa Zarządu KGHM Polska Miedź SA."

"Nowa Gazeta Trzebnicka"
Dziennikarze "Nowej Gazety Trzebnickiej" poddali weryfikacji to, co znalazło się w oświadczeniu radnego-elekta. Radna Małgorzata Matusiak potwierdza, że otrzymała propozycję, aby zrezygnować z kandydowania na stanowisko starosty trzebnickiego w zamian za stanowisko w zarządzie spółki Skarbu Państwa. Podkreśla przy tym, że to nie od Anny Morawieckiej usłyszała ofertę, lecz od osoby, która miała działać w imieniu siostry szefa rządu.

Oferta złożona przez posłańca
– Najpierw otrzymałam telefon, później była to osobista rozmowa. Propozycja była tak przedstawiona, że w sumie to mogłabym sobie wybrać co chcę. Pytanie brzmiało, czy chcę mieć władzę, czy pieniądze – przyznaje radna Matusiak w rozmowie z "Nową Gazetą Trzebnicką".
Małgorzata Matusiak
radna powiatu trzebnickiego, kandydatka Koalicji Obywatelskiej i Wspólnoty Samorządowo-Ludowej na stanowisko statosty

Wprost zaproponowano mi prezesurę w jednej ze spółek KGHM lub stanowisko prezesa Stawów Milickich. Mogłabym objąć takie stanowiska w zamian za to, że zrezygnowałabym z ubiegania się o stanowisko starosty trzebnickiego.

"Nowa Gazeta Trzebnicka"
Radna Matusiak zapewnia, że stanowczo odmówiła posłańcowi, bo nie wyobraża sobie, że mogłaby się sprzedać. Przyznaje przy tym, że otrzymuje sygnały, iż również inni radni dostają podobne propozycje. Stronnikom Anny Morawieckiej potrzeba niewiele – zaledwie jednego głosu.

Morawiecka nie komentuje
Lokalnym dziennikarzom udało się skontaktować z Anną Morawiecką na Facebooku. Siostra premiera zapewniła, że nie wie, o co chodzi i że zadzwoni za godzinę. Nie oddzwoniła. Odpowiedziała tylko na sms, że nie ma nic do dodania.
Siostra premiera Mateusza Morawieckiego nie potwierdza krążących plotek, że miałaby kandydować na stanowisko starosty trzebnickiego.Fot. twitter.com/beatamk
Podobnie wyglądała przed tygodniem rozmowa Anny Morawieckiej z naTemat – nam się udało skontaktować z siostrą premiera telefonicznie. Gdy zapytałem ją o krążące plotki, że miałaby zostać starostą trzebnickim, odpowiedziała: "Proszę o to pytać tam, gdzie się te plotki pojawiają". Dopytywana, ucięła: "nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia". Powiedziała, że wciąż pracuje we Wrocławskim Domu Literatury i nie wie nic o tym, aby miało się to zmienić.

Trzebnica to już przerabiała
Pierwsza sesja nowo wybranej rady powiatu trzebnickiego planowana jest na poniedziałek i wtedy okaże się, czy Anna Morawiecka faktycznie jest w grze. Głosowanie jest tajne. Mająca większość koalicja ma prawo się obawiać o wynik, bo już cztery lata temu - jak pisaliśmy - Trzebnica przerabiała ten scenariusz.

Wówczas także koalicja dysponowała większością jednego głosu i jej kandydat w tajnym głosowaniu przepadł. Wszystko dlatego, że jeden z radnych z listy PSL zagłosował wbrew umowie – nawet pokazał koalicjantom, że oddał głos na kandydata z PO, ale potem ten głos zamazał i poparł kandydata PiS. Niedługo później radny ten dostał stanowisko etatowego członka zarządu powiatu.
"Nowa Gazeta Trzebnicka" w najnowszym wydaniu pisze o korupcyjnej propozycji, jaką miałaby otrzymać jedna z radnych, kandydatka na stanowisko starosty.
Sprawa dla prokuratora
"Moim zadniem przedstawiona propozycja wyczerpuje znamiona czynu zabronionego z art. 229 par. 1 kk - przestępstwa przekupstwa. Nie kieruję jednak zawiadomienia do prokuratury, gdyż mam obawy, że na polecenie Premiera sprawa będzie wyciszona" – napisał radny, który poinformował o aferze.