Dobrze, że Kaczyński wcześniej wyszedł z sali. Od zeznań Wałęsy puściłyby mu nerwy

Mateusz Marchwicki
Po Jarosławie Kaczyńskim przyszła pora na przesłuchanie przed gdańskim sądem Lecha Wałęsy. Jeśli ktoś spodziewał się, że były prezydent wyrazi skruchę i odwoła swoje słowa na temat prezesa PiS, ten się grubo pomylił. Wałęsa wypowiedzi nie odwołał, a nawet poszedł o krok dalej.
Lech Wałęsa nie wycofał się ze swoich słów. Fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta
– Wysoki sądzie, wszystko co uczyniłem, uczyniłem w dyskusji politycznej. Takie mam zdanie o Jarosławie Kaczyńskim. Wszystko to podtrzymuję – to pierwsza wypowiedź Lecha Wałęsy po rozpoczęciu przesłuchania przez gdański sąd. Były prezydent nie zamierzał odpuścić swojemu oponentowi i wyrażał coraz mocniejsze tezy.

"Lech nie podjął decyzji bez konsultacji z Jarosławem"
– Znamy się z powodem, byłem prezydentem i znam sposób podejmowania takich decyzji. Żadnej decyzji Lech Kaczyński nie podjął decyzji bez konsultacji z Jarosławem – tak z kolei mówił o lądowaniu TU-154M w Smoleńsku.


– Załoga, gdy są jakieś problemy, zawsze zwraca się z pytaniem do prezydenta. Dlatego na bazie znajomości tych ludzi i na bazie znajomości procedur, jestem przekonany, że tak było – dodał Wałęsa.

Dalej były prezydent mówił o nagranej jego zdaniem rozmowie braci Kaczyńskich, do której miało dojść tuż przed katastrofą. W posiadaniu nagrania mają być amerykańskie służby. – Wiele lat pracowałem z Kaczyńskimi i ich środowiskiem, gdy miałem wpływ na ich zachowanie, to świetnie nam się pracowało, co dwóch to nie jeden – powiedział.

– Do czasu kiedy ich wyrzuciłem z pracy, bo przestali pracować, tylko szukali haki, przeglądali dokumentację. Zwróciłem im uwagę, raz, drugi czasu i doszedłem do wniosku, że trzeba ich wyrzucić. Po wyrzuceniu zaczęli podskakiwać, to powiedziałem, do jednego "przyjdź z mężem", a do drugiego "przyjdź z żoną". I to jest moja jedyna wypowiedź "przeciwko mniejszościom"– tłumaczył Wałęsa.

"Trzeba go usunąć i zrobię to jeszcze raz"
Potem padła także jednoznaczna zapowiedź na temat aktualnej sytuacji politycznej. – On [Jarosław Kaczyński - red.] szkodzi Polsce. Trzeba go usunąć i zrobię to jeszcze raz – zapowiedział Lech Wałęsa. Na koniec były prezydent mówił o potrzebie "przebadania" prezesa PiS. – Takie zachowania u zdrowej osoby nie może mieć miejsca – stwierdził.

Przypomnijmy, proces między byłym prezydentem i byłym premierem to efekt głośnych słów Lecha Wałęsy na temat odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego za katastrofę smoleńską.