Gawłowski wytrącił oręż PiS-owi. Postanowił sam zdecydować o własnym losie

Adam Nowiński
Podczas piątkowych obrad Sejmu doszło do nietypowego wydarzenia. Posłowie mieli zdecydować o tym, co stanie się ze Stanisławem Gawłowskim. Tymczasem polityk PO postanowił sam zdecydować o własnym losie.
Gawłowski wykonał odważny ruch i wytrącił oręż z ręki PiS-u. Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Poseł PO Stanisław Gawłowski zrzekł się immunitetu poselskiego. Tym samym w Sejmie nie będzie głosowania, które miało go pozbawić tego przywileju. Dodatkowo parlamentarzyści mieli zdecydować, czy zastosować wobec Gawłowskiego areszt tymczasowy, jako środek zapobiegawczy.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził przerwę w obradach Sejmu i zebrał Konwent Seniorów. Po jej zakończeniu poinformował o decyzji Gawłowskiego, którą teraz musi zaopiniować komisja regulaminowa.

Przypomnijmy, że zachodniopomorski wydział zamiejscowy departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie postawił Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.


Chodzi o czasy, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.