Zlustrował chorego Kutza, teraz lustrują go internauci. Kim jest Piotr Pietrasz z PiS?

Daria Różańska
Piotr Pietrasz wierny Jarosławowi Kaczyńskiemu jest od 27 lat, najpierw w Porozumieniu Centrum, później w Prawie i Sprawiedliwości. W 2015 roku bezskutecznie kandydował do Sejmu z list tej partii. Na pocieszenie rok później został członkiem rady nadzorczej Radia Katowice. Kieruje Katowickim Klubem "Gazety Polskiej" i organizuje w tym mieście aktywność środowisk patriotycznych. Za Kazimierzem Kutzem nigdy nie przepadał. W sieci szczyci się, że jako jedyny radny nie głosował za nadaniem reżyserowi honorowego obywatelstwa miasta w 2010 roku.
Piotr Pietrasz jest szefem katowickiego PiS. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Lustracja Kutza
26 listopada. Reżyser, były poseł i senator Kazimierz Kutz trafia do szpitala. Media obiegają tylko zdawkowe informacje, że jego stan jest ciężki. Szybko reaguje aktorka Anna Dymna. Organizuje zbiórkę na leczenie reżysera.
Anna Dymna
apel o pomoc dla Kazimierza Kutza

"Szanowni Państwo, kochani Artyści. Kazimierz Kutz – wielki polski reżyser, przyjaciel wielu z nas – jest ciężko chory. Potrzebuje naszej pomocy. Po rozmowach z kolegami i rodziną, udostępniłam w mojej fundacji »Mimo Wszystko« specjalne subkonto o numerze 65 1090 1665 0000 0001 0373 7343. Można na nie wpłacać pieniądze, dopisując hasło »Kazimierz Kutz«. Każda wpłata to konkretna pomoc. Bądźmy razem z Kaziem w tych trudnych chwilach. Anna Dymna” .

Na reakcję Piotra Pietrasza, radnego i szefa katowickiego PiS, nie trzeba długo czekać. Już kilkanaście godzin później na Facebooku publikuje oświadczenie majątkowe reżysera sprzed kilku lat.
I wylicza w nim, że roczny dochód Kutza to – według niego – 212 171, 94 zł. A z tytułu emerytury do kieszeni reżysera wpada 38 132,35 zł, są jeszcze pieniądze z praw autorskich – 57 481,93 zł. "Te dwa źródła dochodu zapewne ma do dzisiaj. Rocznie 95 614,28 zł. Miesięcznie Kazimierz Kutz otrzymał w 2015 r. z tych dwóch tytułów 7 967,86 zł" – pisze Pietrasz.


Internauci nie pozostawiają na nim suchej nitki. "Kto wybiera takiego buca na radnego?"; "Sądziłem, że większego zera niż Kałuża nie znajdę"; "Himalaje żenady" – wytykają. Tak samo reagują lokalni politycy opozycji.

– Nie widzę ani źdźbła przyzwoitości w zachowaniu radnego PiS. Nie wypada takich rzeczy mówić, każdy może być chory, potrzebować pomocy. Pan Pietrasz powinien przeprosić i posypać głowę popiołem – uważa Mirosław Suchoń, poseł Nowoczesnej.

Pytamy o to radnego PiS Piotra Pietrasza. – Jeżeli ktoś zbiera pieniądze prywatne, to jego sprawa, ale jeśli sięga się po środki publiczne (mówił o tym Kamil Durczok w dyskusji na łamach Radia Piekary 30 listopada) jak w przypadku pana Kutza, to zupełnie inaczej się to prezentuje – uważa Pietrasz.
YouTube / Radio Piekary
Dalej tłumaczy, że Kutz ciężko pracował całe życie i ma wysoką emeryturę, dostęp do praw autorskich i czworo dorosłych dzieci. – Sądzę, że ma kto o niego zadbać. To nie jest jak niektórzy pisali, "samotny człowiek pozbawiony środków do życia". To nie jest nagonka na biednego, schorowanego człowieka. Pan Kutz ma z czego żyć i stać go na każde hospicjum w Polsce – mówi nam Piotr Pietrasz.

Kutz kontra Pietrasz
Wtajemniczeni w kuluary katowickiej polityki doskonale wiedzą, że Piotr Pietrasz
nigdy nie pałał miłością do reżysera Kutza. W sieci dumnie pisał, że jako jedyny radny w 2010 roku nie głosował za nadaniem honorowego obywatelstwa Katowic Kazimierzowi Kutzowi.

– Wstrzymałem się. Pan Kutz po nadaniu tego tytułu nawet w laudacji mówił o faszyzmie pisowskim, a nie o kulturze i o tym, co dobrego mógłby zrobić dla miasta – zapamiętał radny PiS.

Kilka lat wcześniej – w 1998 roku – na łamach "Gazety Polskiej" Pietrasz publikuje jeden z wielu krytycznych tekstów o Kutzu (pt. "Gabinet cieni Unii Wolności. Sekretarz Kutz zawrócony z PRL?"). I pisze w nim tak: "Poglądy polityczne tego twórcy i niektóre fragmenty życiorysu znacznie odbiegają od wizerunku prezentowanego w jego filmach".

– Na temat pana Kutza w przeszłości pisałem różne krytyczne teksty, głównie w aspekcie politycznym. Nie ma wątpliwości, że Kazimierz Kutz jest utalentowanym i wybitnym reżyserem, natomiast już styl uprawiania przez niego polityki budzi poważne wątpliwości. On został skazany za obrazę Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry za rządów PO – tłumaczy nam Piotr Pietrasz.

Od PC do PiS

W poniedziałek Pietrasz kończy 51 lat. Pochodzi z Mysłowic, choć mieszka w Katowicach. W tym mieście studiował na Akademii Ekonomicznej, wcześniej skończył technikum górnicze przy kopalni "Wujek". Nazywa siebie ekonomistą i "politykiem wiernym sobie". A tak właściwie to Prawu i Sprawiedliwości, a wcześniej Porozumieniu Centrum.

Na ulotce kandydata do Sejmu z list Porozumienia Centrum w 1993 roku pisał o sobie tak: "Współpracuję z formacjami politycznym tworzonymi przez braci Kaczyńskich już 18 lat. Gdyby już kilkanaście lat temu bracia Kaczyńscy mieli możliwość zrealizowania swoich postulatów politycznych, Polacy żyliby w normalnym kraju". Ale mandatu nie zdobył.

Pietrasz chwali się w sieci zdjęciem z Jarosławem Kaczyńskim, które wykonano właśnie podczas kampanii w 1993 roku. Z tą partią Pietrasz współpracował już wtedy od dwóch lat. Organizował działalność struktur Porozumienia Centrum na szczeblu regionalnym, był też członkiem Naczelnej Rady Politycznej, sekretarzem Zarządu Wojewódzkiego oraz wiceprzewodniczącego Koła Miejskiego w Katowicach.

W 1995 roku pozował do zdjęcia z Lechem Kaczyńskim. Pietrasz był szefem sztabu wyborczego ówczesnego kandydata na prezydenta RP.

"Głównym hasłem wyborczym było wtedy zaostrzenie polityki karnej i walka z korupcją. Z trudem zebraliśmy wtedy pod zgłoszoną jako jedna z ostatnich kandydaturą Kaczyńskiego 133 tys. w skali kraju a aż 13 tysięcy zgromadził sztab wyborczy Województwa Katowickiego. Mimo porażki (Lech Kaczyński zrezygnował przekazując poparcie dla Jana Olszewskiego) uznaliśmy tamtą kampanię za wielki sukces. Bo ważne jest nie tylko zwycięstwo ale również praca na rzecz słusznej sprawy – a wtedy niewielu chciało przyznać nam rację" – tak porażkę wytłumaczył wyborcom. Później Pietrasz na dobre związał się z PiS, ale wyłącznie lokalnie – w Katowicach. Do dużej polityki nigdy nie udało mu się wejść.

Z łatką "Misiewicza"

Pietrasz opisuje siebie także jako dziennikarza. Jest przewodniczącym Katowickiego Klubu "Gazety Polskiej" im. Sławomira Skrzypka, na łamach której zresztą publikował. Prowadził też bloga na prawicowych portalach wPolityce.pl i Niezalezna.pl i jest redaktorem naczelnym biuletynu śląskiego PiS-u (pt. "zaPiS-u Śląskiego"). Chętnie gości w prawicowych mediach, np. w TV Republika. Pietrasz nie tylko działa w katowickim PiS. Od kilku lat Pietrasz pracuje także jako inspektor w Katowickich Wodociągach, gdzie – jak wynika z jego oświadczenia majątkowego – np. w 2017 roku – zarobił blisko 50 tys. zł. W 2016 roku minister skarbu za rządów PiS mianował go członkiem rady nadzorczej Polskiego Radia Katowice (wcześniej był członkiem rady programowej). W 2017 roku zarobił blisko 44 tys. zł.
Piotr Pietrasz w 2015 startował do Sejmu z listy PiS.Fot. Materiały promocyjne


Choć jeszcze rok wcześniej bez powodzenia kandydował z list PiS do Sejmu. Ale na swojej stronie zaprezentował to jako sukces, dziękując w taki sposób: "3.941 głosów na mnie jako kandydata do Sejmu RP – najwięcej spośród kandydatów zamieszkujących Katowice z listy PiS". Dlatego też Pietrasz trafił na listę "Misiewiczów i Pisiewiczów", którą opracowali posłowie Nowoczesnej.

– To typowy karierowicz PiS, czyli ma legitymację PiS, więc zna się na wszystkim, może pracować w radiu i w wodociągach jednocześnie – podkreśla Wojciech Król, poseł Platformy Obywatelskiej.

Wtóruje mu Mirosław Suchoń z Nowoczesnej: – Pan radny był jedną z osób, którą ujęliśmy w ramach sitwy Misiewiczów i Pisiewiczów. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że gdyby nie był członkiem PiS, to członkiem rady nadzorczej Radia Katowice by nie został. A co z kwestią moralności? – pyta Suchoń.

Odpowiada Pietrasz: – Rada nadzorcza zajmuje się oceną finansową a nie oceną programu. W program stacji Radia Katowice nie ingeruję.

Lustracja Pietrasza

Teraz internauci lustrują samego Pietrasza i zaglądają do jego oświadczeń majątkowych. Z tego za 2017 rok – wynika, że jako członek rady nadzorczej Radia Katowice zarobił blisko 44 tys. zł. Dieta radnego zasiliła jego kieszeń o ponad 30 tys. zł, a z tytułu umowy o pracę otrzymał 53 tys. zł. Jest też właścicielem lub współwłaścicielem kilku nieruchomości. Pytamy go o to.

– Nie domagam się pomocy publicznej od nikogo. Jeśli chodzi o lustrację, to główna zmiana jest taka, że moja mama zmarła w 2016 roku, więc otrzymałem trochę majątku po niej. To są moje główne przychody zwiększenia majątku w ostatnich latach – tłumaczy się Pietrasz.