Gasiuk-Pihowicz i "secesjoniści" to nadal członkowie Nowoczesnej? Oto, co mówi statut partii

Paweł Kalisz
Po stworzeniu nowego klubu parlamentarnego PO-Koalicja Obywatelska wyborcy zastanawiają się, czy Kamila Gasiuk-Pihowicz i szóstka towarzyszących jej dziś posłów pozostają jeszcze członkami Nowoczesnej. Jednoznaczne rozstrzygnięcie w tej sprawie odnajdujemy w statucie partii założonej niegdyś przez Ryszarda Petru.
Posłowie, którzy zdecydowali się w środę opuścić klub Nowoczesnej niejako z automatu - zgodnie ze statutem - tracą legitymacje partyjne. Fot. Twitter / Kinga Gajewska
– W tym momencie pozostajemy wierni przede wszystkim szyldowi Koalicji Obywatelskiej – usłyszeliśmy z ust Kamili Gasiuk-Pihowicz, gdy u boku Grzegorza Schetyny i Sławomira Neumanna stanęła, by oznajmić wyborcom, iż od teraz w Sejmie mamy nowy klub parlamentarny PO-Koalicja Obywatelska. Co jednak z jej formalną partyjną przynależnością partyjną?

Mogłoby się wydawać, iż skoro Kamila Gasiuk-Pihowicz, Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień, Marek Sowa, Michał Jaros, Paweł Kobyliński oraz Krzysztof Truskolaski, nie rzucili partyjną legitymacją i jedynie stworzyli klub parlamentarny, to nadal pozostają członkami Nowoczesnej.


Być może byłoby to nawet możliwe, gdyby nie statut Nowoczesnej. A dokładnie art. 7 pkt 1 lit. h tegoż dokumentu, który stanowi, iż "ustanie członkostwa w Nowoczesnej następuje wskutek wystąpienia posła z klubu parlamentarnego Nowoczesnej".
Można więc powiedzieć, że Gasiuk-Pihowicz i spółka wręcz z automatu wylecieli z Nowoczesnej jako partii w chwili, w której zdecydowali o zapisaniu się do nowego klubu parlamentarnego. Prosta polityczna arytmetyka jasno wskazuje jednak, że to oni lepiej wyszli na środowych wydarzeniach.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Nowoczesna ma obecnie zbyt mało posłów, by utrzymać status klubu parlamentarnego. Katarzyna Lubnauer i ostatni wierni jej posłowie będą musieli pogodzić się w Sejmie ze statusem jedynie koła.