To zupełnie nowa Skoda. Wszystko wskazuje, że w Polsce Scala będzie hitem

Piotr Rodzik
Rapid zupełnie znika z oferty, a w jego miejsce w najbliższych miesiącach wskoczy zupełnie nowa Skoda Scala. Zapytacie po co pozbywać się czegoś, co całkiem nieźle spełniało swoją funkcję, bo Rapid był przyzwoitym samochodem. Jednak Scala to coś zupełnie innego. To samochód, który jest prawdziwym autem na miarę 2018 roku.
Scala to zupełnie nowa Skoda. Fot. naTemat
Scala jako model wypełnia pewną lukę, którą Skoda w pewnym sensie sama sobie zgotowała. Czesi od lat mieli w swojej ofercie Octavię, ale model tak się rozrósł, że dawno wykroczył poza klasę aut kompaktowych i na dodatek był liftbackiem lub kombi.
Fot. naTemat
Rapid, choć był przyjemnym autem (nawet dla rodziny) zarówno w wersji spaceback, jak i liftback, do końca rozmiarowo typowym autem klasy C też nie był. Scala natomiast całkowicie wpada w ten segment.

Nowa stylistyka
Wystarczy jednak pobieżne zainteresowanie się autem, żeby zwrócić uwagę, że Scala nie jest po prostu zminiaturyzowaną Octavią. To zupełnie nowe auto - i pod maską, i z wyglądu. Na premierze w Tel Awiwie, gdzie zobaczyliśmy ją po raz pierwszy, zrobiła na publiczności z całego świata piorunujące wrażenie.
Fot. naTemat
Auto zostało zaprojektowane odważniej. Z przodu mamy nowe, jeszcze "dynamiczniejsze" światła, uwagę zwraca też duży grill. Z kolei światła z tyłu też nie mają już takiego "nudnego" kształtu. Nawiązaniem do Rapida jest czarna pokrywa bagażnika w miejscu gdzie łączy się z szybą.


I zwróćcie jeszcze uwagę na gigantyczny napis SKODA na tylnej klapie. Marka mocno podkreśla swoją obecność, tego w Skodzie jeszcze nie było.
Fot. naTemat
Zmiany zaszły także w środku - Scala na tle innych modeli Skody wygląda jak pojazd z innej planety. Przede wszystkim rozrósł się ekran, który teraz nie jest wkomponowany w deskę rozdzielczą, a wystaje z niej. Dzięki temu łatwiej ma być z niego korzystać. Za kierownicą pojawił się wirtualny kokpit.

Ponadto nowy jest panel klimatyzacji, a materiały w środku gdzieniegdzie całkiem przyjemnie miękkie. Scalę łączy z Rapidem jeszcze jedno - przepastny bagażnik. Tutaj mamy do dyspozycji 467 litrów, a po złożeniu kanapy możemy robić za TIR.
Fot. naTemat
Miejsca nie brakuje też w środku, co w dużej mierze wynika z dużego rozstawu osi. Mówię szczerze: zdziwiłem się, jak dużo jest miejsca w tym aucie z tyłu.

Nowe silniki, nowe zawieszenie
Wygląd to oczywiście nie wszystko. W Scali jest całkiem spora oferta jednostek, które może nie powalają osiągami, ale na pewno pozwolą na sprawne przemieszczanie się. Ofertę benzynową zaczyna 3-cylindrowy, litrowy TSI o mocy 95 lub 115 koni mechanicznych. Dla tych, którzy lubią depnąć, jest 150-konny 4-cylindrowy silnik TSI 1.5.
Fot. Skoda
150 koni mechanicznych i 250 Nm momentu obrotowego w zupełności wystarczy do pędzenia po autostradzie czy sprawnej jazdy w mieście. Ofertę uzupełniają diesel 1.6 TDI (115 KM) oraz litrowy silnik na CNG o oznaczeniu G-TEC. 90 koni.

Scala może mieć także coś, co raczej kojarzymy z Superbem, a o czym kierowcy Rapida mogli tylko pomarzyć. Klienci będą mogli choćby zdecydować się na sportowe zawieszenie, co w tej klasie aut jest raczej zaskakujące. Jest ono niższe od standardowego o 15mm, ale ma także adaptacyjne amortyzatory.
Fot. naTemat
Aktywne zawieszenie możemy ustawić w trybie normalnym oraz sportowym. Do tego kilka ustawień silnika, układu kierowniczego i skrzyni biegów. Słowem: Scala ma różne oblicza.

Ponadto na pokładzie są także te wszystkie systemy bezpieczeństwa oraz asystenci, które znamy z innych modeli Skody. Nowością jest jednak moduł eSIM - to pierwsza Skoda, która fabrycznie i bez dopłaty jest w stałej łączności z internetem. W razie wypadku Scala sama wezwie na miejsce zdarzenia odpowiednie służby.
Fot. naTemat
Auto na nowe, lepsze czasy
Scala to więc zupełnie nowe auto i w pewnym sensie nowa jakość. Podczas konferencji prasowej przed pokazem auta przekonywano mnie, że Skoda chce się stać światowym graczem na rynku motoryzacyjnym.

Jeśli kolejne modele Skody będą się tak szybko zmieniać (bo Scala to rzeczywiście powiew nowości), to... czemu miałoby się to nie udać?