Przyjął medal od Dudy i wylał się na niego hejt. Skrzek: "Nie mówiłem, że chcę go oddać, a przekazać uczniom"

Daria Różańska
– Towarzyszyła mi ogromna trema. Kiedy podszedłem do prezydenta, to się uśmiechnąłem. Obok siebie miałem Marka Kamińskiego, który zdobył dwa bieguny i Aleksandra Dobę, który kajakiem przepłynął ocean oraz wielu zacnych ludzi – opowiada nam multiinstrumentalista Józef Skrzek, który kilka dni temu z rąk prezydenta odebrał medal. I zaczęła się krytyka. Muzyk postanowił oddać odznaczenie, spodziewano, że zwróci go Andrzejowi Dudzie. – Medal przyjąłem i przekazuję go dzieciom – tłumaczy Skrzek.
Józef Skrzek Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Muzyk Józef Skrzek był jedną z 28 osób, które otrzymały w zeszłym tygodniu od prezydenta Andrzeja Dudy Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Szybko został w internecie okrzyknięty "konformistą", który "sprzedał się władzy".




Multiinstrumentalista i kompozytor w mediach społecznościowych obwieścił, że oddaje medal, czym znów naraził się na krytykę. "Dziecinada" – komentowano w sieci. Józef Skrzek tłumaczy nam, że od początku informował, iż odda medal, przekazując go Szkole Podstawowej nr 13 imienia Józefa Skrzeka w Siemianowicach Śląskich.


Taki obrazek krąży w sieci: uśmiechnięty Józef Skrzek w towarzystwie prezydenta Andrzeja Dudy odbiera odznaczenie Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Pan chciał ten medal mieć, prawda? Na zdjęciu jest pan bardzo zadowolony.


Nie spodziewałem się, że zostanę wyróżniony. Najpierw przekazano mi informację, kiedy jest wręczenie nagród. Dzwonili do mnie z Kancelarii Prezydenta.
Józef Skrzek przyjmuje medal z rąk prezydenta Andrzeja Dudy.Fot. Eliza Radzikowska - Białobrzewska/ KPRP


Żeby poinformować, że pan dostanie medal i żeby zapytać, czy go pan odbierze?

Żeby poinformować, że zostanę wyróżniony

Musiał pan potwierdzić, że taki medal z rąk prezydenta pan przyjmie?

Nie, tam nie było pytań. Po prostu przyjąłem to do wiadomości. I zacząłem myśleć, jak to w ogóle ogarnąć.

Od razu chciał pan przekazać medal na rzecz Szkoły Podstawowej nr 13 imienia Józefa Skrzeka w Siemianowicach Śląskich, czy ta myśl przyszła później?

Tak, właściwie to od razu o tym pomyślałem. Kiedy witałem się z prezydentem, to powiedziałem mu wprost, że jestem z rodziny powstańczej, która na Śląsku walczyła o Polskę. Ten medal jest czymś, co się tej rodzinie należy.

Takie myślenie przesądziło o tym, że wsiadł pan w samochód i ruszył do Warszawy po medal?


Jechałem pociągiem. Dotarłem na czas. Towarzyszyła mi ogromna trema. Kiedy podszedłem do prezydenta, to się uśmiechnąłem. Obok siebie miałem Marka Kamińskiego, który zdobył dwa bieguny i Aleksandra Dobę, który kajakiem przepłynął ocean oraz wielu zacnych ludzi.

Hejterzy i internauci wywarli na panu presję, dlatego chciał pan zwrócić odznaczenie?


Nie zwróciłem. Nikomu nie życzę tego, co zaczęło się dziać w internecie i mediach. Nigdy w życiu nie widziałem i nie przeżyłem czegoś takiego. Podobnie inni członkowie mojej rodziny.

Co panu pisali?


Nie wypada tego cytować. Atakowali też moją rodzinę. Nigdy nas nic takiego nie spotkało.

To byli obcy panu ludzie, czy przedstawiciele środowiska muzycznego?


Tak, to byli obcy mi ludzie. Przyjaciele i znajomi z różnych kręgów słali i nadal ślą gratulacje.

Muszę pana zapytać o pewną niekonsekwencje: najpierw poinformował pan, że oddaje
medal, a później, że przekazuje go uczniom. Wszyscy sądzili, że odda go pan prezydentowi?


Nie, od początku pisałem, że chcę przekazać medal szkole. Pierwsza wiadomość na ten temat została opublikowana 13 grudnia, czyli kolejnego dnia po wręczeniu medalu.

Po komunikacie, że oddaje pan medal zaczęli krytykować pana zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy prezydenta Andrzeja Dudy. Pisali, że pan rozczarował, że to dziecinada, że jest pan żałosny, smutny. Zaskoczył pana fakt, że krytyka płynęła z obu stron?

W dalszym ciągu jestem zdruzgotany. W życiu nie spodziewałem się, że zostanie to tak odebrane.

Prezydencki minister Andrzej Dera w TVN24 powiedział, że był bardzo zdziwiony pana decyzją. I dodał, że kiedy otrzymał pan medal, to w podziękowaniu przekazał pan też Andrzejowi Dudzie płyty. I Dera postawił takie pytanie: szczere było przyjęcie czy oddanie medalu?


Ale przecież ja nie oddałem medalu.

To co, by pan odpowiedział Derze?

Że medal przyjąłem i przekazuję dzieciom.