Ziobro proponuje Kaczyńskiemu nietypowy ruch. Na coś podobnego PiS poszedł w 2007 r.

Tomasz Ławnicki
Już raz się na tym PiS sparzył, jednak wtedy sytuacja była zupełnie inna – partia nie miała większości w Sejmie, ale też nie miała tak wysokiego poparcia w sondażach, jak obecnie. Wówczas skończyło się to tym, że PiS na dwie kadencje utracił władzę. Według informacji "Gazety Wyborczej" Zbigniew Ziobro proponuje Jarosławowi Kaczyńskiemu, tak jak w 2007 r., przyspieszone wybory. Rzeczniczka partii zaprzeczyła, jakoby ten scenariusz był brany pod uwagę.
"Gazeta Wyborcza": Zbigniew Ziobro proponuje Jarosławowi Kaczyńskiemu zorganizowanie przedterminowych wyborów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Według "Wyborczej" czas na decyzję jest tylko do 16 stycznia. W grę bowiem miałyby wchodzić wybory parlamentarne jeszcze w marcu, tak aby odbyły się one jeszcze przed zaplanowanym na końcówkę maja głosowaniem do Parlamentu Europejskiego.

Tych wyborów, jak pisaliśmy, PiS ma prawo się bać. Od tych wyborów może się rozpocząć spadek obozu "dobrej zmiany" w sondażach. Dlatego frakcja ziobrystów ma - według "Wyborczej" - pomysł, aby wykonać ruch wyprzedzający. – Tłumaczą to tak: zróbmy najpierw wybory krajowe, wtedy sprawy europejskie i ewentualny polexit zejdą na dalszy plan – streszcza gazecie rozmówca ze Zjednoczonej Prawicy.


Argumenty "za" miałyby być jeszcze dwa. – Ziobryści boją się, że w marcu Trybunał Sprawiedliwości UE rozwali resztę ich zmian w sądownictwie. (...) Jest jeszcze jedna sprawa: mają nadzieję, że po wygranych przedterminowych wyborach premierem nie będzie już Morawiecki, z którym Ziobro ostro walczy o wpływy – mówi "Wyborczej" anonimowy polityk.

O tym konflikcie mówi się od dawna. Przed rokiem media spekulowały, że Mateusz Morawiecki do spółki z Joachimem Brudzińskim kombinują, jak "wysadzić Ziobrę z siodła".
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek zdementowała doniesienia o możliwych wyborach parlamentarnych w marcu przyszłego roku. W "Salonie Politycznym Trójki" zapewniła, że "absolutnie nie będzie przyspieszonych wyborów". – Te teksty mają podgrzewać atmosferę, wprowadzać jakiś niepokój wśród polityków i Polaków – powiedziała rzeczniczka partii rządzącej o artykule "Gazety Wyborczej".

źródło: wyborcza.pl