Scrooging może zrujnować święta, ale ocalić portfel. Porzucanie partnera dla oszczędności to nie żart

Aneta Olender
Świąteczne wydatki mogą przyprawić o ból głowy. Nie dziwi więc, że szukamy oszczędności. Są jednak tacy, którzy za wszelką cenę chcą uniknąć nadprogramowych kosztów. Tą ceną, jak się okazuje, jest... związek. A raczej jego koniec.
Rozstanie przed świętami, dla niektórych jest sposobem na oszczędność fot. Pixabay
Drogi związek
Święta Bożego Narodzenia to czas wyjątkowy. Przepełniony rodzinną atmosferą i miłością. Co jednak, gdy zamiast pocałunków pod jemiołą pojawia się chłodna kalkulacja? Najpewniej płacz i zrujnowane święta. Ofiara skąpca (również emocjonalnego), zamiast cieszyć się z prezentu, rozpacza po rozstaniu.

Sytuacja, która wydaje się być abstrakcyjną, ma już nawet swoją nazwę. Scrooging to trend, do którego głośno przyznają się Brytyjczycy. Co dziesiąty z nich deklaruje, że zerwał z partnerem, aby uniknąć wydatków na prezenty. Po rozstaniu z takim "przedsiębiorczym" partnerem być może nie będzie trzeba szlochać długo. Istnieje szansa, że wycofa się on ze świątecznych porządków tuż po Bożym Narodzeniu. Wtedy najlepiej jednak nie rzucać mu się od razu w ramiona, a poważnie przemyśleć sens takiej relacji.


Psycholog Piotr Goc, specjalista Poradni Psychologicznej Strefa Myśli, w rozmowie z naTemat, przyznaje że sytuacja, w której ktoś zrywa z partnerem by zaoszczędzić pieniądze, świadczy o niedojrzałości relacji. – Raczej trudno wyobrazić sobie taką sytuacje w dojrzałym, ugruntowanym związku, w którym partnerzy kierują się wartościami – podkreśla.

Zdaniem Goca takie pobudki mogą prowadzić do zerwania w jednym na sto przypadków. Z reguły chodzi o coś poważniejszego, a problem leży znacznie głębiej. Paradoksalnie święta, kiedy mamy więcej czasu na refleksje i pewne podsumowania, sprzyjają życiowym zmianom.

– Święta to nie tylko radosny czas spotkań z rodziną i przyjaciółmi, ale też czas zadumy. W świątecznym biegu i ferworze przygotowań w cudowny sposób potrafimy znaleźć chwilę na pewne podsumowanie tego, co przyniósł miniony rok, co działa, co się udało, a co nie, i co trzeba naprawić – opowiada.
Święta to czas podsumowań i refleksjiFot. Pixabay
Nowy rok, nowy start
Agata wie, co czuje ktoś, kto został porzucony przed świętami. Jej półtoraroczny związek zakończył się właśnie przed Bożym Narodzeniem. Przyznaje, że między nią a jej partnerem nie działo się najlepiej. Myślała jednak, że to minie. Nic nie zapowiadało zerwania.

– Nawet kupiłam mu świąteczny prezent, który swoją drogą musiałam oddać. Już samo stanie w wielkiej kolejce w sklepie, żeby to zwrócić, było upokarzające. Wydawało mi się, że pani w kasie patrzy na mnie ze współczuciem, bo domyśliła się o co chodzi – żartuje moja rozmówczyni.

Taki "prezent" od byłego partnera zepsuł Agacie święta, które zresztą uwielbia. Wtedy jednak nie czuła ich wyjątkowości. Alergicznie reagowała na świąteczne piosenki. Szczególnie drażniła ją "Last Christmas". – Nie chciało mi się ubierać choinki, piec ciast. Nie byłam załamana. Byłam po prostu smutna. A smutek jakoś nie idzie w parze ze świątecznym klimatem – przyznaje.

Sytuacji, w jakiej znalazła się Agata, nie poprawiała wizja podzielnia się tą informacją z rodziną i przyjaciółmi. – Wydawało mi się, że będą patrzeć na mnie jak na kogoś gorszego, beznadziejnego, dlatego powiedziałam o tym dopiero po świętach. Wiem, że to było głupie, ale po prostu nie chciałam tych pełnych litości spojrzeń nad karpiem.

Smutek tłumaczyła przeziębieniem i przepracowaniem. Jej zdaniem z taką przykrą nowiną można poczekać kilka dni, przynajmniej do 27 grudnia. Dodaje też, że ktoś kto decyduje się zostawić partnera w święta, na pewno nie ma w sobie empatii.
Rozstanie przed świętami, rujnuje ten magiczny dla wielu osób czasFot. Pixabay
Czas na rozstanie
Hipotezę, że przedświąteczny czas może być sprawdzianem dla związków, wynikami swoich badań potwierdzili dwaj amerykańscy badacze. David McCandless i Lee Byron z serwisu Information Is Beautiful, analizując statusy na facebooku, ustalili, kiedy ryzyko rozstania wzrasta.

Groźnie robi się na przełomie lutego i marca, zwłaszcza w po walentynkowym okresie. Kto wie, być może i tu problemem są prezenty. W tym przypadku jednak kupione, ale nietrafione. Śmiesznie przestaje być także w prima aprilis.

W końcu same święta Bożego Narodzenia. Przedświąteczny okres w tym zestawieniu plasuje się bardzo wysoko. Psycholog Piotr Goc zgadza się z tymi, którzy twierdzą, że w tym wyjątkowym czasie trudniej jest udawać. Magia świąt wydobywa z nas najbardziej skrywane uczucia.

– Święta to magiczny czas, który chcemy spędzić z najbliższymi, z osobami które najwięcej dla nas znaczą. Jeśli ktoś tkwi w związku z osoba, która najważniejsza już nie jest (albo może nigdy nie była), podejmując decyzję o rozstaniu jeszcze przed świętami oszczędza sobie trudu kreowania rzeczywistości, która nie istnieje – opowiada.

Chodzi między innymi o zasiadanie do wspólnego stołu, dzielenie się opłatkiem czy serdeczne uściski i składanie życzeń. Broniąc jednak wspomnianej wcześniej magii świąt, trzeba jeszcze raz odwołać się do badań amerykańskich naukowców. Dowodzą one, że najmniej osób zrywało ze sobą właśnie w Boże Narodzenie.