Gliński przyszedł do RMF FM z pożyczonym zegarkiem na ręku. Mazurek nie przepuścił okazji, by o to zapytać

Paweł Kalisz
Premier Piotr Gliński przyszedł do studia radiowego z pożyczonym zegarkiem na ręku i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie pewien szczegół. Minister wyjaśnił, że dzięki temu pamięta o córce w każdym momencie, gdy spojrzy na czerwony zegarek który pożyczył właśnie od niej.
Piotr Gliński prezentuje zegarek, który pożyczył od córki. Fot. Screen / RMF FM
Zegarek dla jednych jest wyznacznikiem luksusu, inni traktują go jako element biżuterii, ale są i tacy, dla których to zwykłe narzędzie do odmierzania czasu i nie przykładają wagi do wyglądu, wartości czy marki. Do tych ostatnich najwyraźniej należy wicepremier Piotr Gliński.

Gliński przyszedł do studia RMF FM z tanim czerwonym zegarkiem na ręku. Gdy prowadzący rozmowę zagaił polityka o czasomierz, ten z rozbrajającą szczerością wyznał, że w tych sprawach jest abnegatem i liczy się dla niego tylko to, żeby zegarek pokazywał właściwą godzinę. Ale to nie wszystko, czego Robert Mazurek dowiedział się od wicepremiera.


– Podarowałem go kiedyś mojej córce, a że mój się zepsuł, to pożyczyłem od niej – powiedział dziennikarzowi polityk PiS. Zapewnił, że dzięki temu, że ma go teraz na ręce, zegarek w każdej chwili przypomina mu o córce.

Tani czerwony czasomierz z pewnością nie jest przedmiotem, który polityk powinien wpisać do oświadczenia majątkowego. A trzeba pamiętać, że zegarki są bardzo ważne w życiu polityka. Drogi zegarek załamał karierę ministra Sławomira Nowaka, z powodu czasomierza ma też kłopoty Stanisław Gawłowski.

źródło: RMF FM