Genialny i przerażający klip od rapera Kękę. Pokazał, jak Polacy bywają hienami, świniami i szczurami

Kamil Rakosza
Internet to zło, oczywiście nie zawsze, ale nigdy w historii nie mieliśmy do dyspozycji narzędzia, które tak zręcznie łączyłoby wszystkich socjopatów. Kękę nazywa ich wprost – hienami, szczurami i świniami, pokazując przy tym wypaczoną mentalność Polaków w swoim nowym klipie do numeru "Safari".
"Safari" Kękego niestety idealnie wpisuje się w klimat polskiej społeczności internetowej. Fot. Instagram / Mr. KęKę
Coś się z nami stało. Robimy się coraz bardziej oschli, nieczuli, przestajemy zauważać cudze potrzeby, we wszystkim węszymy sensację i robimy kino z poważnych ludzkich dramatów. Najlepiej, żeby jeszcze dało się to wrzucić na streama, a po akcji można było krzyknąć "it's a prank, bro!".

O takim zachowaniu Kękę powiedziałby, że jest godne Szczura. Paskudnego szczura, który po wszystkim zawinie się cichaczem do swojej wstrętnej nory, skąd pozornie bezpieczny będzie zmieniał naszą biedną rzeczywistość w piekło. Ogoniasty gryzoń reprezentuje jedną z polskich postaw krytykowanych przez rapera w jego najnowszym singlu – "Safari", ozdobionym równie wymownym klipem.
Najnowszy klip radomskiego rapera wymownie pokazuje polskie postawy. Kanał YouTube Takie Rzeczy Label
"Safari" to pierwszy singiel zwiastujący piątą płytę radomskiego rapera – "Mr. Kękę". W instagramowym Q&A , gdzie Kękę odpowiadał na pytania fanów, muzyk zdradził, że na krążek będzie trzeba poczekać do drugiej połowy 2019 roku. Zaczął zatem całkiem wcześnie, bezpardonowo cisnąc po zawistnych i pełnych nienawiści rodakach.


"A to komentarzyk który jest złośliwy, ale jakby co można wytłumaczyć 'że to tylko beka'. A to 'niewinny' donejcik dla chorych nałogowców, nie potrafiących o sobie decydować, który w ostateczności przyczynia się do dalszej degeneracji, ale jakby co to "przecież to tylko rozrywka, ja im nie każe pić'" – tak na swoim Instagramie Kękę opisuje działalność Szczura.

"Populacja ogromna. Praktycznie nie do zwalczenia. Jego jad jest zaraźliwy. Nie znoszę francy" – kończy swój wpis raper. Jak słusznie zauważa Kękę, patostreamerzy nie istnieliby bez swoich anonimowych sponsorów. To właśnie oni ze swoich "nor" napędzają ten ohydny biznes, robiąc z patologii rozrywkę na skalę setek tysięcy wyświetleń.

Poświęciliśmy już sporo słów Szczurowi, jednak to nie jedyna społeczna postawa, którą przedstawia i krytykuje Kękę. Obok niego kroczą Świnie, Hieny i Miśki, którym radomszczanin również poświęcił kilka zdań na swoim Insta. Na swojej życiowej drodze Kękę musiał pokonać całe stado hien. Pokonując alkoholowy nałóg pewnie spotkał wielu, którzy pod pretekstem jednego dołka, świadomie lub nie, chcieli wrzucić go z powrotem w deliryczne szaleństwo. Pełen szacun, że każdemu z nich potrafił rzucić w twarz "zamknij d*pę!" – zdanie powtarzane w refrenie.

"Cierpienie i upadek to jej naturalne paliwo. Lubi jak dzieje się źle. To ją interesuje i daje jej moc. Jest Ci źle - hiena rośnie. Upadasz - ją to cieszy. Zbłądzisz - przyklaśnie" – opisuje Hienę Kękę. Kolejne wypaczenie reprezentuje Świnia. Każde ze zwierząt automatycznie budzi właściwe skojarzenia, dlatego i tutaj bardzo łatwo rozkminić, o co chodzi.

"To jest Świnia. Straszna menda. Nie da się z nią rozmawiać po ludzku. Argumenty do niej nie przemawiają. Obrzuca błotem na lewo i prawo. Wszystko niszczy. Podobnie jak Hiena lubi czyjąś krzywdę, tak po prostu, dla zabawy. Wszędzie gdzie się pojawi zostawia brud i chaos .Jak może to zaszkodzi. Kłamie i insynuuje. Pełno jej w internecie" – czytamy w opisie Świni.

Jak to na "Safari" w teledysku pojawia się wiele innych zwierząt – widzimy małpy, króliki czy owce, jednak ostatnią z postaw, którą opisuje raper na swoim Instagramie, jest Misiek. Aż wstyd, że najczęściej tak wygląda ten słynny "miś na miarę naszych możliwości". "Panie kochają Misia, 'bo taki słitaśny i mięciutki, i czuję się przy nim taaaaka bezpieczna'' – napisał Kękę. "Jeśli trafi się agresywny osobnik, można mieć pewność, że prędzej czy później obróci pazury przeciwko nam. Nieważne jak słodki był wcześniej" – dodaje.

Słuchając i oglądając "Safari" pozostaje mieć tylko nadzieję, że "to nie jest nasze ostatnie słowo", skoro już uderzyliśmy do Barei.