Jacek Międlar bez zarzutów. Prozaiczny fakt zablokował śledztwo ws. byłego księdza
Szanse na postawienie zarzutów byłemu księdzu Jackowi Międlarowi pojawiły się pół roku temu. Niestety, sprawę wówczas odebrano wrocławskim prokuratorom i przekazano ich białostockim kolegom. A tam postępowanie utknęło z powodu... braku biegłego. Żaden nie "wyraził gotowości" – tak brzmi wersja tamtejszej prokuratury.
Jak ustalili dziennikarze tvn24.pl, istniejąca już opinia biegłego (wykonana na zlecenie wrocławskich prokuratorów) dotyczy przemówień Jacka Międlara w Białymstoku i Wrocławiu oraz wypowiedzi internetowych, czyli wszystkich objętych śledztwem. Dotyczą one mowy nienawiści wobec osób narodowości żydowskiej oraz ukraińskiej, a także nawoływania do nienawiści w innych miejscach w Polsce.
– Największą przeszkodą na drodze ruchu wolnościowego zdążającego do umocnienia narodu nie są oligarchowie, mafia, establishment czy wrogowie, ale zwykłe tchórzostwo, żydowska pasywność (…). Ciemiężyciele i pasywny żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, przełknąć, przetrawić, a na koniec będzie chciał was wypluć, bo jesteście niewygodni – powiedział Jacek Międlar podczas 82. rocznicy powstania ONR, którą świętowano w Białymstoku.
Co ciekawe, także ta prokuratura była bliska postawienia Międlarowi konkretnych zarzutów. Jednak prokurator prowadzący postępowanie stracił wtedy śledztwo, które odebrał mu szef białostockiej Prokuratury Okręgowej Marek Czeszkiewicz.
– Duchowny w swoim kazaniu odwoływał się do treści historycznych i Biblii, wskazując negatywne przykłady zachowania przedstawicieli społeczności żydowskiej z czasów niewoli egipskiej, odnosząc je ogólnie do czasów współczesnych i bez piętnowania konkretnych narodowości oraz wywodząc na tej podstawie wzory postępowania. Tego rodzaju ogólnych wypowiedzi nie można więc odebrać jako wyrazu uprzedzenia do jakiejkolwiek rasy, nacji czy wyznania – argumentował Czeszkiewicz.
Teraz śledztwo prowadzone jest praktycznie od początku, a prokuratura nie może znaleźć biegłego, który podjąłby się oceny wypowiedzi byłego księdza-nacjonalisty.
źródło: tvn24.pl