"Panie Arcybiskupie, dla mnie to Pan jest tą kanalią". Płk Mazguła o znajomości z abp. Głódziem
(...) to ja (szef sztabu jednostki w Opolu) otrzymałem rozkazy przyjęcia pielgrzymów wojskowych i kapelanów. To ja, poprzez ks. Marka, udzielałem Panu porad, co i kiedy nosi się do munduru wojskowego. To mnie odmówił Pan poświecenia sztandaru jednostki, bo nie nadawałem odpowiedniej rangi Pańskiej świętości. Nie przeszkadzało to jednak Jego Świątobliwości w regularnym upijaniu się w Ośrodku Szkolenia Piechoty Górskiej "Jodła", (który mnie gospodarczo podlegał) na Jamrozowej Polanie.
We wpisie pułkownik Mazguła sugeruje także, że arcybiskup współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL. W wątpliwość poddaje także okoliczności powołania Głódzia na biskupa polowego Wojska Polskiego i awansu z cywila na generała.Po apelu Jego Świątobliwości: „Nie zdejmujcie krzyża ze ściany naszej ojczyzny, to znak zbawienia. To znak naszej ojczyzny” - to ja oficjalnie odpisałem, że „symbolem mojej ojczyzny jest Orzeł Biały, a biskup jest symbolem pychy, kasy i flachy”. To za to nakazał Pan dyżurnym propagandzistom PiS-u, Goebbelsom naszych czasów zniszczyć mnie wszystkimi możliwymi sposobami, przede wszystkim propagandowym kłamstwem i oskarżyć o wszystkie plagi tego kraju, tworząc mi nowy życiorys na potrzeby Pańskiej zemsty.
Mnie interesuje żołnierski honor oficera i generała. Nie chodzi mi nawet o wiecznie pobrudzony mundur, na skutek ciągłego biesiadowania i załatwianie awansów wszystkim, którzy dostatecznie nisko zginali karki przed biskupem polowym. (…) Jest Pan przykładem zakłamania i pazerności. Człowiekiem, bo nigdy mi nie przejdzie przez usta, że generałem, bez honoru.
"Panie Arcybiskupie Sławoju Leszku Głodziu, brzydzę się Panem i mam nadzieję, że i po Pana przyjdzie prawo i sprawiedliwość. Nie ta obiecana, święta, po śmierci, ale ta ziemska, normalna, dla ludzi" – stwierdza Adam Mazguła.
Pod wpisem pułkownika na Facebooku, znalazło się wiele głosów poparcia. Komentujący chwalili autora listu za odwagę. Dodawali także, że są z niego dumni.