"Pięknie jadą z playbacku". Na "Sylwestrze Marzeń" TVP wypatrzono jedną gwiazdę śpiewającą na żywo

Bartosz Świderski
Pod względem oglądalności w sylwestrowy wieczór Dwójka przebiła znacznie Polsat i TVN. Nic dziwnego, że prezes Jacek Kurski triumfuje. Jednak wielu widzów, którzy żegnali stary i witali nowy rok z TVP, nie kryje rozczarowania tym, co zobaczyli. Na profilu telewizyjnej Dwójki aż roi się od pretensji osób, które poczuły się oszukane. Piszą one, że właściwie wszyscy wykonawcy nie zaśpiewali na żywo.
Alvaro Soler był największą gwiazdą sylwestrowej imprezy z telewizyjną Dwójką. Według części widzów także i on śpiewał z playbacku. Fot. screen ze strony tvp.pl
"Jak można płacić taką dużą kasę dla ludzi, którzy jadą z playbacku? A u Martyniuka nawet klawisz nie podłączony" – to jeden z dziesiątków komentarzy widzów na profilu TVP2 na Facebooku. Takie wpisy pojawiały się raz po raz przy okazji występów kolejnych artystów:

Pięknie jadą z playbacku.

Roxi (Roksana Węgiel – przyp. red.) z playbacku.

Wszystko z playbacku!

Alvaro śpiewał z playbacku.

Playback.... Pan Thomas (Anders – przyp. red.) chyba powinien się udać na emeryturę.

Z playbacku to nawet kura zaśpiewa!!! Beznadzieja.

komentarze z profilu TVP2 na Facebooku
Widzowie pisali tak, dostrzegając, że obraz z telewizora nie zgadza się z dźwiękiem.
Podobnie było równo rok temu na sylwestrze z telewizyjną Dwójką, gdy na scenie pojawił się Luis Fonsi z hitem "Despacito". Wówczas też widzowie zauważyli, że piosenkarz czasem nie śpiewa do mikrofonu, a jego głos słychać i tak. Identyczne zarzuty kierowano wobec grupy Zakopower.


Tym razem – zdaniem widzów – tylko jedna piosenkarka wystąpiła w Zakopanem w pełni na żywo. "Sylwia Grzeszczak - szacun. Chyba jedyna, która nie występuje w futrze i rękawiczkach, gra na fortepianie i śpiewa na żywo. Taka to przynajmniej uczciwie zarobi na swoją kasę - piszą internauci" – napisał jeden z internautów, a tę opinię podzielili inni.

Emocje wokół występów z playbacku są stare jak świat. Ostatnio emocje wzbudził występ Iwony Węgrowskiej i Dominiki Zamary w "Dzień dobry TVN", gdzie obie panie zupełnie nie trafiały w playback. Przed laty jednym ze słynniejszych był występ Enrique Iglesiasa w Warszawie, gdy dopiero po dłuższej chwili zorientował się, że "śpiewa", choć nie stoi przy mikrofonie.