Była pacjentka prof. Dębskiego odpowiada jego krytykom. Napisała mocny list
Matka chłopca, którego poród odbierał Romuald Dębski, stanowczo odpowiedziała działaczom antyaborcyjnym, którzy krytykowali jednego z najlepszych polskich ginekologów nawet po jego śmierci. Nazwała krytyków profesora "stadem niedoinformowanych ignorantów". W piątek na warszawskich Bielanach odbył się pogrzeb profesora, gdzie protestowali przeciwnicy aborcji i profesora.
Zwracając się do antyaborcyjnych działaczy stwierdziła, że nawet gdyby przeżyli dwa życia, a nie jedno, nie byliby w stanie uczynić tyle dobra, ile ten "wspaniały człowiek" i "genialny lekarz". Tak określiła profesora Dębskiego.
"Nie będę udostępniać waszych żenujących donosów, bo co wy w ogóle o nim wiecie? Otóż profesor Dębski nigdy nie był zwolennikiem aborcji! Znam całkiem sporo kobiet , które od aborcji odwiódł i ani jednej, którą by do niej namawiał" – napisała Justyna Kobus.
"Uważał aborcję za zło, po które trzeba sięgnąć w przypadkach beznadziejnych - uszkodzonego nieodwracalnie płodu lub zagrożenia dla życia matki. Nigdy nie znałam lekarza, który byłby 'za życiem' bardziej niż on!" – argumentowała.
Przypomniała, że profesor był uważany za specjalistę od cudów, który podejmował się przypadków beznadziejnych, w przeciwieństwie do innych lekarzy.
Podała przykład kobiety po 40. roku życia, która dziewięciokrotnie rodziła martwe dzieci i żaden ginekolog nie chciał prowadzić jej kolejnej ciąży. A Dębski – jak podkreśliła – był wówczas młodym lekarzem. Niemal codziennie miał zapewniać kobietę, że urodzi zdrowe dziecko. I tak się stało.
Za co prawica nienawidziła prof. Dębskiego
Post Kobus to reakcja na wątpliwości antyaborcjonistów, którzy nazywają Dębskiego aborterem i wyrażają wątpliwości czy wobec tego powinien mieć katolicki pogrzeb (odbył się w piątek). Przeciwnicy aborcji protestowali niedaleko kościoła przy ul. Dewajtis.
Romuald Dębski zmarł w wieku 62 lat 20 grudnia po kilkudniowej walce o życie w szpitalu. Media już kilka dni wcześniej podały nieprawdziwą informację o jego śmierci. Mimo że nie był zwolennikiem aborcji, potrafił wczuć się w sytuację swoich pacjentek, bo – jak deklarował – respektował panujące w Polsce prawo.
Wykonywał w swojej klinice aborcję, co przysporzyło mu wielu wrogów. Naraził się radykalnym prawicowo-katolickim środowiskom. Portal PCH24 nazwał profesora Dębskiego Herodem 2017 roku (takie były wyniki plebiscytu Fundacji PRO – Prawo do życia).