Nagrał zatrzymanie Igora Stachowiaka, teraz ma kłopoty. Prokurator odświeża umorzoną sprawę

Paweł Kalisz
Nagrał moment zatrzymania Igora Stachowiaka, który później zmarł na wrocławskim komisariacie, a policjanci postawili mu zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy. I choć dwa lata temu prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, to właśnie dowiedział się, że może zapoznać się z aktami sprawy, która... znów ruszyła z miejsca.
Prokuratura zaczyna ścigać mężczyznę, który nagrał moment zatrzymania Igora Stachowiaka. Dwa lata temu mężczyzna został uwolniony od zarzutu napaści na funkcjonariuszy. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Patryk H. już miał problemy dwa lata temu. Nagrywał moment zatrzymania przez policjantów Igora Stachowiaka na wrocławskim rynku. Później dostał zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy. Sprawa trafiła nawet do prokuratora, który jednak nie dopatrzył się znamion przestępstwa i sprawę umorzył. Patryk H. mógł odetchnąć. Ale tylko na pewien czas.

Prokurator Jarosław Boba, ten sam który wcześniej umorzył postępowanie, teraz wznowił sprawę. Mimo tego, że dwa lata temu biegły nie dopatrzył się żadnego przewinienia z jego strony, mężczyzna znów ma na karku wymiar sprawiedliwości. Nikt go nie powiadomił o wznowieniu sprawy, dostał tylko pismo, że jako podejrzany ma prawo zajrzeć do akt.


Nie wiadomo, jakie nowe okoliczności zaistniały, jakie nowe dowody zebrano przeciwko Patrykowi H. On sam twierdzi, że jest niewinny, a jego jedynym "przewinieniem" było nagranie zatrzymania. Igor Stachowiak po zatrzymaniu był torturowany przez policjantów. Zmarł po wielokrotnym rażeniu paralizatorem na komisariacie wrocławskiej policji.

źródło: "Fakt"