To nie my płacimy za pensje "aniołków Glapińskiego"? Ekspert obalił słowa "kadrowej" NBP

Aneta Olender
Ewa Raczko, zastępca dyrektora departamentu kadr NBP, na środowej konferencji prasowej przekonywała, że pieniądze na wynagrodzenia dla pracowników Narodowego Banku Polskiego to nie środki publiczne. Te słowa w wprawiły w osłupienie Krzysztofa Izdebskiego z Fundacji ePaństwo. Wypowiedź Raczko skomentował na antenie radia TOK FM.
Ekspert krytykuje słowa Raczko. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
– Już sama nazwa Narodowy Bank Polski sugeruje, że jest to instytucja publiczna – mówił Krzysztof Izdebski. Dodał także, że nie tylko jako prawnik, ale i jako obywatel jest zdruzgotany wypowiedzią Ewy Raczko.

Ewa Raczko na konferencji prasowej dotyczącej wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim stwierdziła, że pensje pracowników NBP nie pochodzą z budżetu państwa i nie są też środkami publicznymi, dlatego też bank nie poda wysokości zarobków zatrudnionych tam osób.

– Już sama nazwa Narodowy Bank Polski sugeruje, że jest to instytucja publiczna. Jej wspaniałe wyniki finansowe, które prezentuje pani dyrektor, powstają z tego, że bank obraca pieniędzmi publicznymi. Tam prowadzą konta instytucje publiczne – podkreślał.


Przypomniał także, że w 2014 roku Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że majątek NBP jest mieniem publicznym.

źródło: TOK FM