Nic nie zostało po dawnej przyjaźni. Orban mocno odciął się Tuskowi za pamiętne słowa z Helsinek

Jakub Noch
W czwartek Viktor Orbán zorganizował konferencję prasową z udziałem krajowych i zagranicznych mediów. Przedstawił na niej swoją wizję Węgier i Europy, a przy okazji znalazł pretekst, by odciąć się dawnemu przyjacielowi, który jakiś czas temu ostro skrytykował jego autorytarną i ksenofobiczną politykę.
Niegdyś Donald Tusk i Viktor Orbán byli przyjaciółmi. Dziś po dobrych relacjach Polaka i Węgra chyba nic nie zostało. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Orbán: Liberałowie wrogami wolności!
Sporą część wystąpienia Viktor Orbán poświęcił utyskiwaniu na liberalizm. Rozpędził się w tym tak bardzo, że w pewnym momencie stwierdził, iż "liberałowie są największymi wrogami wolności". Stanowczo zaznaczył też, Węgry pod jego rządami uparcie będą pozostawać nieliberalne. Premier Węgier uznaje to za jedyny sposób na ochronę "prawdziwej wolności" w Europie.

Przy tej okazji Orbán nieco uwagi poświęcił tym, "którzy mówią, kto jest, a kto nie jest chrześcijańskim demokratą". Na Zachodzie komentatorzy uznali to za przytyk do lidera liberalnej frakcji w Parlamencie Europejskim Guya Verhofstadta, który najzacieklej w Europie krytykuje politykę węgierskiego Fideszu oraz polskiego Prawa i Sprawiedliwości.


Wydaje się jednak, że słowa te był odpowiedzią skierowaną do innego polityka. Viktor Orbán po części przytoczył bowiem cytat z głośno komentowanego helsińskiego wystąpienia Donalda Tuska. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, na początku listopada ubiegłego roku na kongresie chadeków premier Węgier został upokorzony przez Donalda Tuska.

"Jeśli popierasz Putina, nie jesteś chrześcijańskim demokratą..."
– Jeśli jesteś przeciwko rządom prawa, wolnej prasie, to nie jesteś chrześcijańskim demokratą. Jeśli chcesz zastąpić zachodnią, liberalną demokrację, wschodnim modelem nieliberalnej demokracji, to nie jesteś chrześcijańskim demokratą – grzmiał Tusk. – Jeśli popierasz Putina i nie jesteś przeciwko atakowaniu Ukrainy, nie jesteś chrześcijańskim demokratą – dodał.

Nazwisko Orbána nie padło ani razu, ale wszyscy zgromadzeni dobrze wiedzieli, o kim mowa. Słowa szefa Rady Europejskiej zostały nagrodzone gromkimi brawami. Do klaskania został zmuszony wówczas sam Viktor Orbán, który na kongresie Europejskiej Partii Ludowej... siedział tuż obok grillującego go Polaka. Purpurowy ze złości udawał, że te słowa nie były skierowane do niego.

Niegdyś stosunki Tuska z Orbánem były dużo lepsze. Polak i Węgier uchodzili nawet za przyjaciół, których łączyła nie tylko środkowoeuropejska polityka, ale i wspólne pasje, takie jak futbol. Jeszcze w 2014 roku szef rządu w Budapeszcie mógł liczyć na wsparcie ze strony ówczesnego premiera Polski. Kiedy Viktor Orbán popadał w pierwsze konflikty z instytucjami europejskimi, Donald Tusk przekonywał, że dzieli z nim "wspólny system wartości".

źródło: Nepszava.hu