W studiu TVN24 gorąca dyskusja o religii w szkołach. Nagle Cymański do Piaseckiego: "Proszę księdza"

Mateusz Marchwicki
Temat religii w szkołach i jej ewentualnego wycofania nabiera coraz większego rozpędu. W niedzielnym programie "Kawa na ławę"w TVN24 politycy bardzo żywo dyskutowali nad tą kwestią. Przy okazji poseł Cymański przez pomyłkę zwrócił się do prowadzącego słowami "proszę księdza".
Dyskusja nad religią w szkołach była zażarta. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
W programie Konrada Piaseckiego o pomyśle zaprzestania finansowania religii ze środków budżetu państwa, a nawet wycofania jej ze szkół dyskutowali Piotr Zgorzelski, Tadeusz Cymański, Bartosz Arłukowicz, Andrzej Dera oraz Paweł Kukiz i Paulina Henning-Kloska. Momentami było gorąco, a dwie strony sporu politycznego nie dawały za wygraną.

– Ten pomysł wywodzi się ze środowiska lewackiego. Jest modne, żeby się uwiarygodnić w środowisku. Chodzi o tę wiarygodność, kto będzie bardziej przywalał Kościołowi – mówił Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Dodał też, że rozdział Kościoła i państwa jest "zagwarantowany przez konstytucję".


Na to zareagował poseł PO Bartosz Arłukowicz. – To dlatego pląsacie u Rydzyka? Uczmy dzieci w szkołach religioznawstwa, nauki o religiach. Jeżeli rządzący przelewają pieniądze na konto księdza Rydzyka, a potem z nim pląsają przed telewizją, to mnie to oburza – stwierdził.

Z odsieczą przyszedł poseł Zjednoczonej Prawicy Tadeusz Cymański. – Jeżeli hasłem opozycji i Platformy jest "religioznawstwo tak, religia nie", czyli żeby polskie dzieci były niewierzące, to nie jest nic złego, że się dzieci uczy na lekcjach religii, nie bójcie się tego – mówił.

Gdy prowadzący program próbował przerwać wywód i dopuścić do głosu innego gościa, Cymański zwrócił się do niego słowami: – "Ale proszę księdza!"To znaczy: panie redaktorze –poprawił się po chwili Cymański. 

Przypomnijmy, Barbara Nowacka zapowiedziała, że rozpoczyna zbiórkę podpisów pod projektem ustawy na nowo rozdzielającym państwo od Kościoła. Nowacka zakłada m.in. likwidację finansowania religii ze środków publicznych i zmiany w planach lekcji, które zmuszałyby do planowania spotkań z katechetą tylko po innych zajęciach lub przed nimi.

Na zmiany oczekują także Polacy. Z najnowszego sondażu przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej" wynika, że 55,5 proc. badanych uważa, że państwo nie powinno płacić za lekcje religii. 27,9 procent pytanych jest przeciwnego zdania.