Wiadomo, jak sprawca ataku na Adamowicza dostał się na scenę WOŚP

Bartosz Świderski
Już wiadomo, jak to możliwe, że sprawca ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza bez problemu dostał się na scenę podczas finału WOŚP w Gdańsku. Okazuje się też, że napastnik był wcześniej notowany za dokonanie rozbojów...
Sprawca ataku na prezydenta przedstawił się jako "Stefan Wilmont" Fot. Agencja Gazeta / Bartosz Bańka

Aktualizacja z 14.01.2019 z godz. 14.40
Pomimo starań lekarzy i wielogodzinnej walce o życie prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Gdańsku. Czytaj więcej

Do ataku na prezydenta doszło na scenie na Targu Węglowym podczas "Światełka do nieba". Napastnik został obezwładniony. - Został zatrzymany przez ochroniarzy, którzy ochraniali tę imprezę - powiedziała Joanna Kowalik-Kosińska, rzeczniczka KWP w Gdańsku.

"Halo! Halo! Nazywam się Stefan Miłosz/Wilmont (niezrozumiałe), siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" – krzyczał napastnik.

Według Radia Zet zatrzymany to 27-letni mieszkaniec Gdańska, który na scenę dostał się dzięki posiadanej plakietce z napisem "media". - Jedyne, co na tę chwilę mogę potwierdzić, to że napastnik był wcześniej notowany za dokonanie rozbojów. W tej chwili badamy jego kryminalną przeszłość - powiedziała w rozmowie z Onetem Prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że stan Pawła Adamowicza jest krytyczny. "Sytuacja jest dramatyczna" – powiedział lekarz z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.