Pisarka przypomniała zadziwiające spotkanie z Adamowiczem. Pokazała, że był po prostu fajnym człowiekiem

Adam Nowiński
Pisarka Magdalena Witkiewicz podzieliła się na swoim blogu opowieścią dotyczącą Pawła Adamowicza. Okazuje się, że poznała prezydenta Gdańska w drodze na Targi Książki w Krakowie. Mieli potem okazję napić się razem... wódki.
Pisarka opowiedziała intrygującą historię z Pawłem Adamowiczem. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
"Gdy wspominam Pawła Adamowicza uśmiecham się. Miałam okazję poznać go osobiście kiedyś podczas podróży samolotem na Targi Książki w Krakowie" – rozpoczyna opowieść na swoim blogu pisarka Magdalena Witkiewicz.

Autorka "Zamku z piasku" spotkała prezydenta Gdańska przed wejściem na pokład samolotu. Rozpoznała go, przedstawiła się i zaprosiła go na swoje spotkanie autorskie, na które leciała do Krakowa.

"Pan Prezydent miło ze mną porozmawiał, powiedział, że niestety obowiązki nie pozwalają mu przyjść. I nagle mówi: 'Pani Magdo, ale zapraszam panią na wódkę!'. O matko! Oczywiście byłam pewna, że żartuje. (...) Wieczorem poszłam z koleżankami na wino, sobie siedzimy i dzwoni telefon. Numer nieznany..." – opowiada pisarka.


Okazało się, że był to Paweł Adamowicz. Zadzwonił do niej przypomnieć, że "byli umówieni na wódkę".

"Faktycznie, Pan Prezydent wraz z całą ekipą z Trójmiasta siedział w restauracji niedaleko rynku. Gdy wchodziłam, zobaczyłam, że przed drzwiami stał uliczny grajek. Trzymał akordeon i grał. Weszłam do środka, zostałam bardzo miło przywitana. Trochę porozmawialiśmy, dałam w prezencie książkę dla jego żony. Potem pan prezydent chciał zaprosić tego grajka do środka, ale obsługa się nie zgodziła. Ja pożegnałam się i wyszłam" – pisze na blogu Magdalena Witkiewicz.

Gdy wracała na rynek, spotkała jeszcze znajomych. Opowiedziała im o spotkaniu z prezydentem "na wódce". W pewnym momencie usłyszała dźwięk akordeonu. Zobaczył grajka i stojącego obok niego Pawła Adamowicza.

"Patrzymy, przez mgłę wyłania się jakiś tłum. Kilkanaście osób. Na przedzie idzie przygrywający na akordeonie grajek i jakiś wysoki, czymś wymachujący mężczyzna.(...) 'O matko! To przecież pan prezydent! – zawołałam'.(...)I taki widok mam przed oczami. Uśmiechnięty, wesoły, wyłania się z tej ogromnej mgły i radośnie macha moim Zamkiem z piasku" – podsumowała swoją opowieść autorka.

Paweł Adamowicz zmarł po wielogodzinnej walce o życie. Prezydent Gdańska został zaatakowany przez nożownika Stefana W. w niedzielę na scenie podczas finału WOŚP w Gdańsku. Miał 53 lata.

Źródło: magdalenawitkiewicz.pl