Efekty jak z PowerPointa. "Diablo" to "Spóźnieni i biedni", a nie polscy "Szybcy i wściekli"
Kino gangsterskie z pościgami samochodowymi, które od dekad jest masowo produkowane w Hollywoodzie, w Polsce praktycznie nie istnieje. "Diablo. Wyścig o wszystko" jest pierwszym przedstawicielem tego popularnego gatunku, a jak powszechnie wiadomo: początki są zawsze trudne.
Koła nie urywa
Pierwowzór z Vinem Dieselem i Paulem Walkerem był odjazdowy, ale nie przetrwał próby czasu - kuleje aktorsko i fabularnie, ale efekty specjalne i przerysowane pościgi są na naprawdę wysokim poziomie. Czuć w tym pieniądz. Budżet "Diablo" zamykał się w niecałych 5 milionach złotych (pierwowzór miał... 143 mln zł) - i to widać, i słychać.
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
Sceny pościgów budzą mieszane uczucia. Z jednej strony obserwujemy je z różnych ujęć (zderzaki, drony, wnętrze aut etc.), ale są bardzo powtarzalne: zbliżenie na twarz - zegary - ślizg. I tak w kółko. Czasem nie wiadomo też, kto prowadzi - zwłaszcza na początku filmu. I choć wszystko jest zmontowane nienagannie, to brakuje w tym wszystkich spektakularności, której oczekujemy od filmów akcji. "Speed" to to nie jest.
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
Nie taki "Diablo" straszny
To, w czym "Diablo" prześciga filmy z Vinem Dieselem, to aktorstwo. Tomasz Włosok jest wschodzącą gwiazdą polskiego kina (oby!), która w swojej roli wypadła perfekcyjnie. Trochę zahukany, ale ambitny i dziarski Kuba jest najmocniejszym punktem całego filmu. Czuć w tej roli lekkość i frajdę z bycia "polskim Paulem Walkerem".
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
Fot. Materiały prasowe / Kino Świat
"Diablo. Wyścig o wszystko" to z pewnością film, jakiego w naszym kraju brakowało i, "jak na polskie warunki"... Wróć! Takie stwierdzenie tylko pogłębia kompleksy względem Zachodu. Polscy widzowie nie są publiką gorszej kategorii i albo robimy coś porządnie, albo nie robimy wcale. Dlatego "Diablo" to film, jakiego w Polsce nie było - szkoda tylko, że powstał dopiero teraz. Spóźnił się o jakieś 15 lat i na tyle wygląda.