"Bandyta wpadł do mojego biura, zabił kilka osób...". Wałęsa znów przesadził na Facebooku

Mateusz Marchwicki
Dla Lecha Wałęsy Facebook znów okazał się niebezpiecznym narzędziem. Tym razem były prezydent zwrócił się do o. Ludwika Wiśniewskiego. Pytanie może i miało sens, ale przykład do tego użyty jest co najmniej kontrowersyjny.
Milczenie jest złotem. Tę zasadę odrzuca jednak Lech Wałęsa. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Postać o. Ludwika Wiśniewskiego wróciła do przestrzeni publicznej przy okazji pogrzebu zamordowanego Pawła Adamowicza. Dominikanin mówił wówczas o konieczności "skończenia z nienawiścią oraz nienawistnym językiem". Teraz o poradę zakonnika poprosił były prezydent. A dotyczyć ma ona zachowania wobec nieprzyjaciół.

"Kochany Ojcze Wiśniewski scena drastyczna możliwa. Bandyta wpadł do mojego biura z siekierą, zabił już kilka osób i ma szansę zabić wszystkich. Ja mam pistolet w ręku. Co Ojciec proponuje: nowy czy stary testament? Ja stary" – napisał Lech Wałęsa na Facebooku.



Było to zapewne odniesienie do starotestamentowej zasady "oko za oko, ząb za ząb" oraz nowotestamentowego przykazania, by "nastawiać drugi policzek" i traktować bliźniego miłosiernie.

To nie pierwszy raz, gdy Wałęsa publikuje kontrowersyjne treści w mediach społecznościowych. Odnosi się tam choćby do swojego konfliktu z Jarosławem Kaczyńskim oraz krytykuje Andrzeja Dudę.