Były dyrektor pieniędzy nie zwraca, żąda podwyżki. Absurdalna sytuacja w Teatrze Polskim

Mateusz Marchwicki
Były dyrektor Teatru Polskiego Cezary Morawski nie wypełnia zaleceń NIK-u co do zwrotu dopłat do wynajmu apartamentu. Eksdyrektor wciąż dostaje pensję, a ostatnio zaczął wręcz domagać się dodatkowych honorariów.
Końca sporu w Teatrze Polskim nie widać. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Po długich bojach, Cezary Morawski przestał być dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu, jednak nadal pobiera pensję. Zapewnia mu to okres ochronny przed przejściem na emeryturę.

Comiesięczna pensja na poziomie 8 tysięcy złotych to jednak nie koniec pieniężnych apanaży dla Morawskiego. Były dyrektor wypłacił sobie także 180 tysięcy złotych. Były to honoraria za występy, przygotowanie scenografii i reżyserię. Do tego teatr przez niego kierowany dopłacał mu 3,9 tysiąca złotych do wynajmowanego apartamentu.

Wszystkie dodatki, jakie sam sobie przyznał Cezary Morawski, zakwestionowała Najwyższa Izba Kontroli, która nakazała zwrot pobranych pieniędzy. Jednak Morawski nie zamierza tego zrobić, za to domaga się od teatru wypłaty zaległych jego zdaniem honorariów – za reżyserię czy role aktorskie. Sprawa już trafiła do prokuratury.


Przypomnijmy, Cezary Morawski w listopadzie został odwołany ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego. Od początku (sierpień 2016), jego nominacja (rekomendowana przez ministra kultury Piotra Glińskiego) wzbudzała sprzeciw aktorów teatru oraz samorządowców.

Przez ponad 2 lata swojego urzędowania, Morawski zwolnił ponad 30 aktorek i aktorów oraz zadłużył teatr na milion złotych. Kontrola NIK wykazała także nieprawidłowości w wydatkowaniu budżetu oraz spadek frekwencji wśród publiczności.

źródło: wyborcza.pl