Ta lista mówi wszystko. Politycy PiS nie przyjdą do żadnego porannego programu
W związku z tekstem "Gazety Wyborczej" o tzw. taśmach Kaczyńskiego politycy Prawa i Sprawiedliwości nie przyjdą do porannych programów informacyjnych. Wyjątkiem jest Jarosław Gowin, prezes Porozumienia, a więc polityk tylko związany z PiS, który ma pojawić się w programie pierwszym Polskiego Radia. O tym, że sytuacja jest poważna, piszą już nawet prawicowi dziennikarze na Twitterze.
"Ok, jeśli politycy PiS-u wycofywani są z porannych audycji, to zaczyna wyglądać poważnie" – napisał na Twitterze prawicowy dziennikarz Do Rzeczy Marcin Makowski.
"Gazeta Wyborcza" ujawniła treść rozmów, które w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie prowadził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi o plany budowy w stolicy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Kaczyński negocjował w tej sprawie z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem.
Nagrania, w posiadaniu których jest "Wyborcza", stawiają Jarosława Kaczyńskiego w zupełnie innym świetle i nowej roli. Pokazują prezesa PiS jako biznesmena, "świetnie obeznanego ze skomplikowaną siecią fundacji i spółek".
Z tekstu "GW" wynika, że spółka Srebrna, która stanowi zaplecze finansowe PiS, chce zbudować w centrum Warszawy dwa 190-metrowe wieżowce. Od 2017 roku w tę inwestycję zaangażowany był austriacki biznesmen Gerald Birgfellner. Stanął na czele powołanej w tym celu spółki celowej, po ukończeniu budowy miał zarobić ok. 39 mln złotych.
Srebrna nie dostała pozwolenia od władz Warszawy na inwestycję, a Austriakowi odmówiono wypłaty wynagrodzenia, bo – jak usłyszał – przedsięwzięcie zostało wstrzymane. W tej sprawie spotykał się wielokrotnie z Kaczyńskim.
W nagranych rozmowach uczestniczyli Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, Birgfellner (prywatnie zięć kuzyna prezesa PiS, Jana Marii Tomaszewskiego) i tłumaczka. Tu znajduje się stenogram oraz nagranie audio.