Resort Glińskiego idzie na wojnę z Dulkiewicz. W Gdańsku alarmują o możliwym przejęciu ECS

Paweł Kalisz
Jarosław Sellin mówi o potrzebie kompromisu, Aleksandra Dulkiewicz o "twardych i trudnych propozycjach". Gdańsk znów staje się polem walki miedzy politykami PiS i osobą zarządzającą miastem. Przedmiotem sporu jest "dziecko" zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza – Europejskie Centrum Solidarności.
Aleksandra Dulkiewicz nie ukrywa tego, że prawdopodobnie będzie musiała iść na wojnę z PiS. Stawką jest Europejskie Centrum Solidarności. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Aleksandra Dulkiewicz spotkała się z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Jarosławem Sellinem. Przedmiotem rozmów była dotacja dla Europejskiego Centrum Solidarności. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało ECS 4 mln zł dotacji. Wcześniej mówiło się o siedmiu milionach.

Komisarz Gdańska nie ukrywa, że zapowiada się ciężki bój z rządem. – Propozycje, które zostały złożone, są twarde i trudne. Musimy je przeanalizować – wyjawiła po spotkaniu Dulkiewicz. Komisarz Gdańska wymownie dodała też, że nie zamierza dopuścić do... przejęcia ECS przez Ministerstwo Kultury.


– Ja bym bardzo nie chciała, żeby instytucja [ECS - red.] została przejęta przez ministerstwo kultury, tak jak to się stało z Muzeum II Wojny Światowej. Na pewno do tego nie dopuścimy – zapowiedziała stanowczo Aleksandra Dulkiewicz. Przypomnijmy, że ECS było "dzieckiem" jej zamordowanego szefa – prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Pytanie o wysokość dotacji dla ECS było powodem, dla którego ze studia RMF FM uciekł wicepremier Piotr Gliński. Polityk PiS nie chciał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Centrum ma dostać niemal dwukrotnie mniej pieniędzy niż zapowiadano. Gliński długo kluczył, w końcu zdjął mikrofon i uciekł.

Źródło: Gazeta.pl