To musi boleć. Patryk Jaki dostał podziękowania od... Romana Giertycha

Mateusz Marchwicki
Ostatnie posiedzenie komisji weryfikacyjnej to niełatwy orzech do zgryzienia. Przesłuchanie mecenasa Roberta Nowaczyka rzuciło cień na kilku polityków PiS, służby specjalne, ale także na spółkę Srebrna. Dla rządzących to poważny problem, a Roman Giertych dziękuje Patrykowi Jakiemu za to przesłuchanie.
Wszystko na wczorajszej komisji weryfikacyjnej poszło nie tak. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
"Chciałem podziękować ministrowi Jakiemu za dobrą robotę na Komisji Weryfikacyjnej. Wyciągnięcie od Nowaczyka zeznań o roszczeniach reprywatyzacyjnych wobec Srebrnej bardzo nas przybliża do udowodnienia wprowadzenia w błąd przez JK( znamię art. 286 kk) austriackiego biznesmena" – napisał Roman Giertych na Twitterze. Rzeczywiście, z czwartkowego posiedzenia komisji weryfikacyjnej pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego dowiedzieliśmy się nie tylko o całowaniu Mariusza Kamińskiego z psem czy o mafijnych wręcz układach CBA z jednym z podejrzanych w sprawie dzikiej reprywatyzacji, ale także o skupowaniu roszczeń do nieruchomości na Srebrnej.


Nowaczyk stwierdził, że Jakub R. został zatrudniony w warszawskim ratuszu po to, żeby "wyprostować" sprawę Srebrnej. – Chodziło o to, żeby załatwić sprawę roszczeń, żeby nikt nigdy nie mógł bruździć w księgach wieczystych – mówił. – Nie użytkowanie gruntu, bo to już jest, ale żeby załatwić sprawę roszczeń. Panowie z CBA mieli pretensję do niego, że nie dba o interesy Srebrnej, bo nie wygasza roszczeń.

– Problem polegał na tym, że tam są otwarte roszczenia reprywatyzacyjne. Póki nie zostaną zamknięte, nie ma możliwości, żeby ktoś coś tam wybudował. Wszystko co się dzieje, dzieje się z pokrzywdzeniem ludzi, którzy walczą o Srebrną 16. Prosił mnie, żeby spróbował skupić roszczenia wobec Srebrnej 16, wtedy Srebrna 16 miałaby czysta sprawę – opisywał.

To wskazuje na nieuregulowany status adresu, na którym miały być wybudowany biurowiec K-Towers. Roman Giertych zaś reprezentuje pokrzywdzonego w tej sprawie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera.